sobota, 29 listopada 2014

8. Jesteś nową księżniczką?

Alex zaparkowała obok bloku, w którym mieszkaliśmy razem z Niallem. Wyszłam z auta i nie czekając na przyjaciółkę wbiegłam do środka. Będąc w windzie zaczęłam szukać kluczy do drzwi. Znalazłam je, gdy dojechałam na górę. Otworzyłam drzwi, od razu wzięłam się za pakowanie najważniejszych rzeczy.
-Emily...- poczułam rękę na ramieniu- Możemy porozmawiać?- spytała blondynka, głośno westchnęłam odkładając wszystko na bok. Usiadłyśmy na łóżku, a Alex zaczęła swój monolog.-Nie wiem czy wiesz, ale w przeszłości Niall miał problemy z narkotykami- zatrzymała się, ale po chwili kontynuowała. -Na początku sam brał, przez co wylądował na odwyku na kilka miesięcy, a potem to on zaczął handlować...-
-Czekaj- przerwałam jej -To jego rodzice nie mają wielkiej firmy?- spytałam wymachując rękami.
-Mają, ale gdy dowiedzieli się, że Niall postanowił iść na studia, byli wściekli i nie mieli zamiaru wysłać mu jakiekolwiek pieniądze. W pewnym sensie dragi uratowały mu dupę, a z drugiej strony prawie wzięły mu życie. Em, wy musicie porozmawiać, wiesz, że on nie chciał ci zrobić nic złego, po prostu kierowały nim narkotyki.- usłyszałyśmy otwieranie drzwi, podniosłam się i wyszłam z sypialni. Gdy tylko zobaczyłam burzę blond włosów, pobiegłam do łazienki i oparłam się o umywalkę, czując jak do oczu podchodzą mi łzy. Boję się. Boję się, że on znowu będzie próbował to zrobić. Przemyłam oczy zimną wodą, pozbawiając się makijażu i gdy usłyszałam zamykające się drzwi do mieszkania wyszłam z nadzieją, że jestem sama. Albo chociaż z Alex. Niestety myliłam się, na kanapie w salonie siedział Niall. Kiedy tylko wstał i odwrócił się w moją stronę, stawiając pierwszy krok, odsunęłam się od tyłu. Nagle moje plecy zderzyły się ze ścianą, a on był coraz bliżej, wyciągnął rękę by mnie dotknąć.
-Nie dotykaj mnie- szepnęłam, czując jak głos mi się łamie. Mój wzrok był skierowany w stronę okna, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam mu ulec... Owszem chcę się z nim pogodzić, kocham go. Ale nie chcę robić tego tak szybko. Chcę żeby się postarał. Chcę zobaczyć czy mu na mnie zależy.
-Em...- zaczął cicho -Proszę cię... Popatrz na mnie- nie zrobiłam tego. Unikałam jego wzroku jak najbardziej się dało. -Daj mi to chociaż wytłumaczyć- popatrzyłam na niego, ale od razu spuściłam wzrok na swoje stopy. Gdy złapał mnie za rękę, przez ciało przeleciały mnie dreszcze. Usiedliśmy na kanapie. -Na tej imprezie... Byli moi starzy znajomi, oni mieli ze sobą zioło. Wiedziałem, że nie powinienem ale oni mnie namówili. Potem... Nie kontrolowałem się. Wiem, że nie chcesz mnie teraz znać i pewnie zaraz powiesz, że to koniec ale... Ale ja cię kocham. Naprawdę- mówił cały czas patrząc mi w oczy. Jego twarz wyrażała smutek, a nawet ból. Nie wiem, może faktycznie tego nie chciał.
-Dlaczego mnie okłamałeś?- spytałam,  Niall popatrzył na mnie pytającym wzrokiem -Czemu powiedziałeś, że twoi rodzice przysyłają ci pieniądze, a tak naprawdę handlowałeś narkotykami?- chłopak schował twarz w dłonie i głośno westchnął.
-Alex ci powiedziała? Słuchaj, na prawdę chciałaś być chłopakiem, który ma za sobą przeszłość z narkotykami? Nie chciałem żebyś mnie opuściła, dlatego musiałem to wymyślić.-
-Niall, nie wiem jak mogłeś w ogóle tak pomyśleć, związek opiera się na zaufaniu. Gdybyś mi to powiedział wcześniej i zapewnił, że już z tym skończyłeś pewnie nie robiłabym z tego większej afery- blondyn uśmiechnął się -Jest coś jeszcze co chcesz mi powiedzieć?- spytałam, a on pokiwał głową.
-Właściwie to są dwie takie sprawy- poprawiłam się na kanapie -Pierwsza to... Kocham cię- pocałował mnie, chwile siedziałam zszokowana, ale gdy dotarło do mnie co się dzieje oddałam pocałunek. Wiem, że nie powinnam, ale to jest silniejsze ode mnie. Jest dla mnie jak narkotyk. -A druga... Pakuj się, jedziemy do Irlandii- zatkało mnie.
-Niall, ostatnio cały czas wyjeżdżamy, nie możemy zostać w domu i poleżeć cały dzień w łóżku?- spytałam jeżdżąc palcem w górę i dół po jego koszulce.
-Robię imprezę urodzinową dla rodziny i chcę żebyś ją poznała- pocałował mnie w nos i uśmiechnął się słodko. Nie mogłam mu odmówić, ale z drugiej strony przez to wszystko opuściłam się w nauce. To już mój ostatni rok a potem uniwersytet, w sumie nie wiem czy pójdę do uniwersytetu czy po prostu zatrudnię się w jakimś sklepie albo będę pracowała jako kelnerka.
-Dobrze, ale potem już nigdzie nie wyjeżdżamy- Niall pokiwał głową i pocałował mnie w czoło.
-Za godzinę jedziemy- znowu mnie pocałował a ja mu się wyrwałam szybko biegnąc do łazienki.-Gdzie ty idziesz!?- krzyknął
-Muszę się umyć- odpowiedziałam, a po chwili do łazienki wparował blondyn. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
-Umyjemy się razem- poruszał śmiesznie brwiami i zaczął całować moją szyję, zostawiając czasem czerwone ślady.


-Słońce obudź się, już jesteśmy- Niall pocałował mój policzek, a ja podniosłam głowę z jego ramienia i odblokowałam telefon. Godzina 8:24 rano. Wylądowaliśmy w Dublinie, a do Mullingar mamy godzinę. Gdy wyszliśmy z samolotu i odebraliśmy nasz bagaż, Niall poszedł wypożyczyć samochód. Po piętnastu minutach chłopak wyszedł z budynku z kluczykami, uśmiechnięty wziął naszą walizkę drugą ręką złapał moją dłoń i poszliśmy w stronę auta. Okazało się, że jedziemy piękną Mazdą Kiyora. Gdy tylko ją zobaczyłam zamarłam.
-Kochanie-zaczęłam, Niall popatrzył na mnie- Ile zapłaciłeś za ten samochód?- spytałam bojąc się odpowiedzi.
-To nie ma znaczenia, nie przejmuj się, teraz to ja płacę- pocałował mnie w policzek i pociągnął do samochodu. Kiedy tylko wsiedliśmy, Niall ruszył, a ja wygodnie ułożyłam się w fotelu i usnęłam.

-Niall- marudziłam -Nie mam co ubrać-
-A może to- uśmiechnął się i wręczył mi torbę. Otworzyłam ją, a w środku była sukienka, biała, na dole miała czarne grochy, a z tyłu była duża, czarna kokarda. Do tego czarne, wysokie koturny, rzuciłam się na Nialla mocno go ściskając i całując, chłopak się tylko zaśmiał i kazał mi pośpieszyć się. Na szczęście byłam już gotowa tylko musiałam się ubrać.Wyszłam z łazienki, a gdy Niall mnie zobaczył myślałam, że oczy mu wyjdą z orbit.-Wyglądasz... Wow- uśmiechał się jak mysz do sera. Uśmiechnęłam się i do czarnej torebki włożyłam telefon, szminkę, tusz do rzęs i chusteczki. Niall pomógł mi założyć płaszcz, pocałował mnie w usta i wyszliśmy. A co jak jego rodzice mnie nie zaakceptują? Jeżeli pomyślą, że nie jestem odpowiednia dla Nialla? Albo stwierdzą, że jestem z nim tylko dla pieniędzy? -Em, nawet nie myśl o rzeczach typu "co jak mnie nie polubią?"- popatrzyłam na niego, to wyglądało jakby mi czytał w myślach. Położył swoją rękę na moim udzie, jeżdżąc nią do góry i na dół, wplątałam swoje palce w jego, dodając tym sobie otuchy. Wiedziałam, że jest obok mnie i mnie kocha. Niall ruszył, a ja wzięłam głęboki wdech. Po 10 minutach byliśmy już pod jakąś elegancką restauracją. Blondyn wysiadł z auta, okrążył go i otworzył moje drzwi, podając mi rękę. Gdy byliśmy przed drzwiami, chłopak ostatni raz mnie pocałował i weszliśmy do środka. Restauracja wyglądała bardzo elegancko, przy stołach siedziały różne pary, ale nigdzie nie widziałam dużej grupy, która mogła być rodziną Nialla.
-Witam, rezerwacja sali na nazwisko Horan- powiedział blondyn do kobiety za ladą. Brunetka sprawdziła coś w komputerze i po chwili zawołała młodego chłopaka o imieniu Dean. Był wysoki, miał brązowe włosy i był przystojny. Uśmiechnął się do nas i zaczął prowadzić do góry, gdzie prawdopodobnie znajdowała się sala zarezerwowana dla Nialla i jego rodziny. Mój chłopak, mocniej objął mnie w talii jakby chciał pokazać brunetowi, że jestem jego. Cicho się zaśmiałam i poszliśmy do sali. Kiedy weszliśmy do środka, wszyscy się zaczęli witać z Niallem, przyznaję ma bardzo dużą rodzinę. Pewna mała dziewczynka w różowej sukieneczce, blond włoskach i wielką kokardą na nich, przykuła moją uwagę, gdy tylko weszliśmy i wszyscy zaczęli się z nami (znaczy z Niallem) witać, ona wybiegła do innego pokoju sama. Powiedziałam na ucho Niallowi, że zaraz wrócę i poszłam to tego samego pomieszczenia co dziewczynka. Siedziała na małym stole do kawy i machała nóżkami cicho popłakując, miała nie więcej niż 5 lat. Usiadłam na przeciwko niej na kanapie i uśmiechnęłam się do blondynki.
-Jesteś nową księżniczką wujka?- spytała, a ja nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Nie rozumiem.-
-Wujek Niall powiedział, że zawsze będę jego księżniczką. A teraz mnie nawet nie zauważył. Czy on mnie już nie lubi?- po jej małym policzku spłynęła łza.
-A powiesz mi jak masz na imię?- poprosiłam, a dziewczynka pokiwała główką.
-Rosie- odpowiedziała cicho.
-A więc Rosie... Cały czas jesteś księżniczką Nialla, a on cię zauważył tylko się za bardzo onieśmielił żeby do ciebie podejść i pewnie teraz szuka cię po caaałej sali- przeciągnęłam literę ''a'' gdy mówiłam "całej", mając nadzieje, że Rosie poprawił się humor. Chyba mi się udało, bo zaczęła się śmiać, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.-To jak Rosie? Idziemy do wujka Nialla?- uśmiechnęłam się i podałam jej mały palec, który złapała całą swoją malutką rączką. Popatrzyła do góry na mnie i uśmiechnęła się szeroko. Wysmarkałam jej jeszcze nosek i starłam ostatnie łzy i poszłyśmy w stronę sali. Mała zaczęła się rozglądać, ale była za niska i nic nie widziała, natomiast ja od razu go zauważyłam. Wzięłam małą na ręce i poszłyśmy w stronę blondyna, który stał do nas tyłem.
-Zrobimy wujkowi niespodziankę okej?- szepnęłam jej do ucha, a ona pokiwała główką. Postawiłam małą na ziemi i schowałam za sobą. -Niall- powiedziałam cicho stojąc bardzo blisko niego od tyłu, chłopak się odwrócił i uśmiechnął.-Znalazłam twoją księżniczkę- pociągnęłam lekko za rączkę Rosie, gdy tylko Niall ją zobaczył od razu wziął małą na ręce i zaczął się kręcić wokół własnej osi. Dziewczynka cały czas się śmiała. To wyglądało tak uroczo.
-Cześć księżniczko- pocałował ją w policzek- Nie mogłem cię znaleźć- zrobił smutną minkę.
-Byłam w innym pokoju, spotkałam tam twoją nową księżniczkę- pokazała palcem na mnie, a Niall się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie.
-Obie jesteście moimi ulubionymi księżniczkami- po chwili popatrzył przed siebie i jego uśmiech znikł.-A teraz idzie królowa- postawił małą na ziemi i powiedział żeby poszukała Theo, do nas podeszła wysoka blondynka. Wyglądała bardzo młodo, zero zmarszczek długie, czarne, podkręcone rzęsy i mocna czerwona szminka.
-Niall!- krzyknęła i wycałowała syna.
-Doris- powiedział zrezygnowanym głosem. Chwila czy to nie dziwne że syn mówi do matki po imieniu? Chyba że to...-Emily poznaj moją macochę Doris- podałam jej rękę, a ona niechętnie nią potrząsnęła.
-A gdzie Holly? Miałam nadzieje, że ją tu spotkam. Słyszałam, że spodziewacie się dziecka.- zwróciła się do Nialla, a jago palce bardziej wbiły się w moje biodro.
-To nie jest moje dziecko- syknął z zaciśniętymi zębami, poczułam na mojej skórze gęsią skórkę.
-Jak to? To niemożliwe Holly nie jest taka jak...- zatrzymała się i przeleciała mnie wzrokiem- ...inni- dokończyła.
-Synu!- usłyszeliśmy głęboki głos za plecami, oboje z Niallem odwróciliśmy się i ujrzeliśmy wysokiego mężczyznę z zarostem, brązowymi oczami i włosami tego samego koloru. Ubrany był w elegancki, czarny garnitur. Niall od razu uścisnął ojca jakby nie widzieli się kilka lat. Przez chwilę rozmawiali, a do mnie podeszła Doris.
-Nie myśl sobie nawet, że będziecie razem na zawsze- szepnęła, odwróciłam głowę w jej stronę -Prędzej czy później i tak od ciebie odejdzie, chłopak nie jest głupi. Kocha Holly i razem z nią wychowa to dziecko. Lepiej odejdź teraz, będzie mniej bolało.- położyła mi rękę na ramieniu, a ja ją strzepnęłam.
-A więc to jest ta niesamowita dziewczyna- odezwał się mężczyzna,odwracając się w naszą stronę. Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę, ale on-co mnie bardzo zdziwiło- przycisnął do swojej piersi i objął ramionami. Gdy się ode mnie odsunął uśmiechnął się. -Miło mi cię poznać Emily, jestem Bobby- poczułam czyjeś ramię oplatające mój brzuch. Poczułam mój ulubiony zapach perfum Nialla, wiedziałam, że to on.
-Tato, wiesz może gdzie jest mama?- spytał lekko ochrypłym głosem
-Tak, widzieliśmy ją z Denise, Gregiem i Theo na zewnątrz- Niall skinął głową i złączył nasze dłonie.
-Przyjdziemy do was później- powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę drzwi balkonowych.
-Mi też było pana poznać- odwróciłam się i krzyknęłam na koniec, pan Horan tylko się zaśmiał i nam pomachał. Dzisiejszy dzień był ciepły i ładny. Gdy wyszliśmy na zewnątrz, zobaczyłam dużo lasów, równo skoszoną, zieloną trawę, w niektórych miejscach były pobijane patyki z chorągiewkami. Pewnie to pole golfowe, bo jest parę osób, które grają w golfa. Nie bez przyczyny rodzina Nialla wybrała w końcu to miejsce. Pewnie mają w planach zagrać czy coś. W oddali zauważyłam Rosie z małym blond chłopcem, obok nich stała para i się śmiała wraz z blondynką, która była podobna do Nialla, albo to on był podobny do niej. Zgaduję, że to jego mama. Chłopak zaczął ciągnąć mnie w ich stronę, to na pewno jego rodzina. To w sumie dziwne, jeszcze wczoraj Niall próbował mnie zgwałcić, prawie by mnie zdradził, okłamał, a dziś żyjemy jakby tam tego dnia nie było. Fakt, zrobił źle, wiem, że wymówka "byłem pod wpływem narkotyków" nie jest zbyt przekonująca, chociaż to prawda. Powinnam teraz siedzieć w rodzinnym domu, wypłakiwać poduszkę, nie odbierać telefonów od nikogo i użalać się nad sobą, a zamiast tego dałam mu jeszcze jedną szansę i teraz poznaję jego rodzinę. Chociaż gdybym mu nie wybaczyła, straciłabym jakąś część siebie. Może to dziwne, ale cieszę się, że mu wybaczyłam.
-Mamo...- myślenie przerwał mi głos Nialla- To jest właśnie Emily- kobieta przeleciała mnie od góry do dołu z uśmiechem na ustach i zatrzymała się na oczach, a jej uśmiech się powiększył, po chwili byłam już w jej ramionach. Czy wszyscy z Horanów uwielbiają się przytulać?
-Miło mi panią poznać- uśmiechnęłam się
-Mów mi Maura kochanie, a już lepiej mamo- zarumieniłam się, bo przecież, która matka każe mówić na siebie "mamo'' dziewczynie, które jest z jej synem nie cały miesiąc... Przywitałam się także z Gregiem i Denise, wyglądali na bardzo miłych ludzi i tworzyli razem piękną parę.
-Theo, patrz kto przyjechał- krzyknęła blondynka w stronę chłopca, który gdy tylko zobaczył Nialla, od razu zaczął biec tak szybko na ile pozwalały mu jego małe nóżki, do nas. Horan przykucnął i rozłożył ręce, w które po chwili wpadł maluch głośno się śmiejąc. Widać było, że obaj bardzo się kochają i za sobą tęsknili. Uśmiechnęłam się, gdy Niall zaczął się kręcić dookoła, a potem podrzucał małego.
-Kto to?- spytał Theo pokazując na mnie palcem.
-To jest Emily- uśmiechnął się Niall, podchodząc do nas bliżej. Blondynek wyciągnął ręce, pokazując, że chce żebym go wzięła. Popatrzyłam na Denise i Grega.
-Mogę?- spytałam a oni pokiwali głowami uśmiechając się szeroko. Powoli wzięłam małego na ręce, tak bym go nie upuściła. Gdy już go trzymałam z pewnością, że nie spadnie, dotknął mój nos, a następnie policzek.
-To jest nowa księżniczka Nialla- usłyszałam z dołu dziewczęcy głosik, to Rosie. Uśmiechnęłam się do niej, a po chwili mała była już na rękach Nialla. Pewnie gdyby ktoś obcy nas teraz zobaczył, pomyślałby, że jesteśmy szczęśliwą rodziną z dwójką dzieci i tak dalej.
-Niall, może masz ochotę zagrać- spytał brat blondyna wyciągając kije.
-Nie jestem odpowiednio ubrany- odpowiedział pokazując wolną ręką na siebie.
-Oj nie marudź- zaśmiał się Greg. Niall postawił Rosie na ziemię i zwrócił się do mnie
-Idziesz z nami?- spytał
-Nie wiem. Może zostanę tu z twoją mamą i...- zaczęłam, ale nie dane mi było skończyć
-My idziemy kochana, zobaczysz będzie fajna zabawa- zaśmiała się Maura. Ostatecznie poszłam razem z nimi. Theo nie chciał, żebym go postawiła na ziemię, ponieważ jak to powiedział lubi jak go noszę.

Chłopcy grali już dobre 30 minut, a my cały czas rozmawiałyśmy. Denise opowiadała o różnych śmiesznych sytuacjach z Theo, Maura mówiła o dzieciństwie Grega i Nialla, a ja siedziałam cicho i słuchałam.
-Czemu masz tu ziazi?- spytał mały pokazując na moją szyję, gdzie znajdowała się malinka, którą Niall zrobił mi gdy szliśmy się myć jeszcze w Brighton.
-Wiesz... Uderzyłam się dziś- wymyśliłam coś na szybko.
-Mamusia też czasem ma takie ziazi- uśmiechnęłam się, a blondynka zarumieniła się.
-Może usiądziemy na tej ławce, powoli zaczynają mnie boleć nogi- powiedziała Maura, kierując się w stronę drewnianej ławki. Kiedy usiadłyśmy, Theo zaczął biegać i zrywać trawę. Rosie nie było z nami bo przyszła po nią jej mama, najbliższa kuzynka Nialla.
-Więc Emily...- zaczęła Maura- Uprawialiście z Niallem już seks?- czułam jak się rumienię, kto normalny pyta się czy uprawiamy już seks. Zwłaszcza matka? Teraz problem co powiedzieć. Jeżeli powiem, że tak, pomyśli, że jestem z Niallem tylko dla tego, albo jestem jakaś niewyżyta czy coś. Z drugiej strony jeżeli powiem nie, to ją okłamie, a potem na przykład Niallowi się coś wymsknie i pomyśli, że jestem zwykłą kłamczuchą.
-Emily!- usłyszałam, podniosłam głowę i zobaczyłam jak Niall biegnie w naszą stronę na szczęście. -Chcesz zagrać? Wiem, że nie umiesz, ale chodź nauczę cię- wyciągnął rękę w moją stronę, którą chwyciłam i poszłam z blondynem. -O co cię pytała?- spytał
-Czy uprawialiśmy już seks...- powiedziałam cicho...
-W sumie się nie dziwię, po ostatniej sprawie z Holly przysięgałem jej, że będę uprawiał seks z kobietą, którą kocham i będę chciał mieć z nią dzieci- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Chcesz mieć ze mną dzieci?- spytałam
-Oczywiście głuptasie- pocałował mnie w czubek głowy. Tak bardzo go kocham.
-Kocham cię- pocałowałam go, po chwili już byliśmy obok Grega, a Niall uczył mnie grać w golfa. To było kochane z jego strony...


Zabawa się powoli już kończy, rodzina Nialla zaczęła już wychodzić. Jadłam sałatkę, gdy nagle podbiegła do mnie Denise.
-Emily, możesz mi pomóc? Greg poszedł gdzieś z Niallem, a ja nie mogę uśpić małego- uśmiechnęłam się i kazałam jej zostać i coś zjeść, a ja pobiegłam do Theo. Gdy weszłam do pokoju, mały bawił się swoim misiem, a kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie i przytulił się do mojej nogi. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do łóżka, kładąc się obok.
-Czemu nie chciałeś iść spać?- spytałam chłopca
-Chciałem spać z tobą- przytulił się do mnie.
-A teraz pójdziesz już spać?- Theo pokiwał główką
-Tak, ale ty też idź spać- pocałowałam blondynka w czółko, ściągnęłam buty i z powrotem położyłam się, przykrywając małego kocykiem.-Kocham cię Em- uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po główce, powoli usypiając...

*Niall POV.*

Kiedy wróciłem do sali, nie było już tak dużo osób, przy naszym stoliku zauważyłem tylko Denise. 
-Gdzie jest Em?- spytałem siadając obok.
-Och zapomniałam, poszła uśpić małego. Pewnie się męczy, chodźmy tam- blondynka poszła z moim bratem w stronę swojego pokoju, a ja ruszyłem za nimi. Gdy Den otworzyła drzwi, zobaczyłem moją dziewczynę na łóżku z moich chrześniakiem śpiących, uśmiechnąłem się na ten widok.
-Czy ty to widzisz Greg?- spytała Denise
-Myślisz o tym samym co ja?- 
-Muszę zacząć szukać sukienki na wasze wesele, Niall nie spieprz tego...- pokiwała palcem blondynka
-Już prawie spieprzyłem. Ale to się nie powtórzy. Wezmę już ją do domu- zaśmiałem się nerwowo, nie chciałem im opowiadać o moich problemach. Pożegnałem się i ruszyłem w stronę drzwi.
-A i Niall!- odwróciłem się-Podziękuj Em- skinąłem głową i wyszedłem z pokoju, kierując się do wyjścia z budynku a następnie do auta. Trzymając swój cały świat i sens mojego życia w ramionach.

I witam was po średniej przerwie :D 
W końcu się spięłam i napisałam. 
Jestem z siebie duma :D 

A teraz Ogłoszenia Parafialne:

  • Planuję 2 część HARD. Będzie się prawdopodobnie nazywała "Almighty" . Szablon już jest prawie gotowy, zwiastun też.
  • W związku z zapowiedzią drugiej części ogłaszam, że już niedługo pierwsza się skończy planuje jeszcze tylko kilka rozdziałów.
  • Bardzo proszę komentujcie i piszcie, czy chcielibyście czytać 2 część. Napiszcie też co wam się podobało, a co wypadałoby zmienić.
  • Jeżeli chcecie wiedzieć jak wyglądają bohaterowie kliknijcie z zakładkę "Czołówka" tam będzie filmik :3
  •  
     
Dziękuję, że poświęciłaś swój czas :3 

9 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę że będzie druga część :D
    Uwielbiam to opowiadanie! ♥
    A co do rozdziału to zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie jest świetne ♥ rozdział jak zwykle zajebisty no i dobrze, że się pogodzili :) i strasznie się cieszę, że będzie druga część ^^ już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! <3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Kochanie <3
    No więc tak, może po kolei, żebym niczego nie zapomniała bo czytałam rozdział wczoraj późnym wieczorem, więc naprawdę mogę kilka spraw pomieszać za co od razu przepraszam O.o
    Ale tak... Sądząc po tytule rozdziału miałam jakieś takie dziwne wrażenie, że któraś z byłych Nialla przyczepi się do Emily z tym właśnie tekstem. W sumie mi to pasowało, ale jak się okazało powiedziała to mała dziewczynka z rodziny Nialla, czego na dobrą sprawę w ogóle się nie spodziewałam ^^
    Powiem też, że całkowicie się nie spodziewałam, że oni tak szybko się pogodzą. Coś myślałam, że po tej sytuacji na imprezie Emily nie za szybko wybaczy Niallowi a tu takie bum! I szok :o Serio sie tego nie spodziewałam. W sumie to dobrze, ale ja jak zwykle gubię się w swoich podejrzeniach... Fajnie że mu wybaczyła, a Niall dobrze, że do wszystkiego się przyznał. W sumie jest tu też zasługa Alex, bo gdyby nie ona to może i Niall ciągle siedziałby cicho i nic nie mówił. A z tą firmą jego rodziców to ja wiedziałam, że coś mi nie grało. To wszystko było takie dziwne. No ale dobrze, że Niall sie już do wszystkiego przyznał, wszystko się wyjaśniło no i mniejmy nadzieję, że więcej już nie sięgnie po narkotyki, bo to może się źle skończyć zarówno dla niego, jak i dla Emily... Postawa Em wobec tych wszystkich dzieci... Wobec Rosie i Theo była słodka *.* Takie urozmaicenie dla całej tej sprawy *.* Pytanie mamy Nialla do Emily... Boże... To się nazywa wkraczanie w typową strefę intymną... Mam nadzieję, że wiesz o który fragment dokładnie mi chodzi ^^ Ale ciągle mnie tez zastanawia postawa, którą ukazała Doris... Widać, ze kobieta bardzo jest za Holly. Widać, że przejawia do niej bardzo pozytywne uczucia co nie jest dobre dla Emily. Ten tekst o tym, ze on i Holly spodziewają się dziecka uważam, że w tym momencie był totalnie nie na miejscu. Szczerze to po prostu Doris zachowała się podle. Coś mam wrażenie, że to ona była wtedy tą kobietą, która pomagała Holly. Nawet nie byłoby to głupie. Czyli pojawiło się w tym momencie kolejne podejrzenie, które na długo zasiądzie w mojej głowie. Hmmm...
    No ale co więcej... Rozdział jest niesamowity tak samo jak i każdy poprzedni :)
    Oczywiście niecierpliwie czekam już na kolejny rozdział i wiesz, że bardzo się cieszę, że pojawi się druga część tej historii :)
    Weny życzę skarbie <3
    ILY <3
    Twoja @LoveWithHarold
    xx
    owoa-russian-roulette-blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka super rozdział te końcowe słowa/myśli Nialla awww.
    Księżniczka Nialla ,też chce nią być . = >

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie te dzieci są słodkie.
    Kiedyś ty też będziesz taką księżniczką Nialla. Życzę Ci tego. ♥
    Oni są taką cudowną parą, ale dziwię się że Em tak szybko mu wybaczyła...
    Rozdział świetny i czekam na następny rozdział i || część :))
    [Niegdyś The Best Craziness] xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, ze chcielibyśmy czytać kolejną część!
    Jestem tu od niedawna, ale nie żałuję czasu spędzonego na czytanie.
    Kocham!

    _________________________________________________________
    Pozwolę sobie na krótką reklamę, o ile to nie problem.

    Dzieciństwo powinno przynosić ze sobą dużo cudownych wspomnień, a chwile z tamtych lat powinny dawać wiele radości, refleksji i tęsknoty. A co, jeżeli ktoś stara się wymazać swoją przeszłość z pamięci?
    Opiekuńczy rodzice, kochające się rodzeństwo, domowe zwierzątko i dom z ogródkiem - czyli typowe 'realia', ale czy dla wszystkich? Nawet taka typowa rodzina może kryć wiele mrocznych sekretów, które za wszelką cenę starają się chować przed światem, bo gdy tylko sąsiedzi dowiedzieliby się co skrywają ich cztery ściany, na pewno zniszczyliby ich reputację. Tylko to się teraz liczyło. Nieważne jak sam siebie spostrzegałeś, ważne jak inni cie widzieli.
    Jednak w domu nie musiałeś już dłużej udawać, a wszystkie brudy powoli wychodziły na jaw. W końcu mogłeś być sobą, a ciche słowa, chowane przed wszystkimi, w końcu mogły być wypowiedziane.

    http://silent-words-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam twojego bloga. Jest genialny, a rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń