-Emily...- poczułam rękę na ramieniu- Możemy porozmawiać?- spytała blondynka, głośno westchnęłam odkładając wszystko na bok. Usiadłyśmy na łóżku, a Alex zaczęła swój monolog.-Nie wiem czy wiesz, ale w przeszłości Niall miał problemy z narkotykami- zatrzymała się, ale po chwili kontynuowała. -Na początku sam brał, przez co wylądował na odwyku na kilka miesięcy, a potem to on zaczął handlować...-
-Czekaj- przerwałam jej -To jego rodzice nie mają wielkiej firmy?- spytałam wymachując rękami.
-Mają, ale gdy dowiedzieli się, że Niall postanowił iść na studia, byli wściekli i nie mieli zamiaru wysłać mu jakiekolwiek pieniądze. W pewnym sensie dragi uratowały mu dupę, a z drugiej strony prawie wzięły mu życie. Em, wy musicie porozmawiać, wiesz, że on nie chciał ci zrobić nic złego, po prostu kierowały nim narkotyki.- usłyszałyśmy otwieranie drzwi, podniosłam się i wyszłam z sypialni. Gdy tylko zobaczyłam burzę blond włosów, pobiegłam do łazienki i oparłam się o umywalkę, czując jak do oczu podchodzą mi łzy. Boję się. Boję się, że on znowu będzie próbował to zrobić. Przemyłam oczy zimną wodą, pozbawiając się makijażu i gdy usłyszałam zamykające się drzwi do mieszkania wyszłam z nadzieją, że jestem sama. Albo chociaż z Alex. Niestety myliłam się, na kanapie w salonie siedział Niall. Kiedy tylko wstał i odwrócił się w moją stronę, stawiając pierwszy krok, odsunęłam się od tyłu. Nagle moje plecy zderzyły się ze ścianą, a on był coraz bliżej, wyciągnął rękę by mnie dotknąć.
-Nie dotykaj mnie- szepnęłam, czując jak głos mi się łamie. Mój wzrok był skierowany w stronę okna, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam mu ulec... Owszem chcę się z nim pogodzić, kocham go. Ale nie chcę robić tego tak szybko. Chcę żeby się postarał. Chcę zobaczyć czy mu na mnie zależy.
-Em...- zaczął cicho -Proszę cię... Popatrz na mnie- nie zrobiłam tego. Unikałam jego wzroku jak najbardziej się dało. -Daj mi to chociaż wytłumaczyć- popatrzyłam na niego, ale od razu spuściłam wzrok na swoje stopy. Gdy złapał mnie za rękę, przez ciało przeleciały mnie dreszcze. Usiedliśmy na kanapie. -Na tej imprezie... Byli moi starzy znajomi, oni mieli ze sobą zioło. Wiedziałem, że nie powinienem ale oni mnie namówili. Potem... Nie kontrolowałem się. Wiem, że nie chcesz mnie teraz znać i pewnie zaraz powiesz, że to koniec ale... Ale ja cię kocham. Naprawdę- mówił cały czas patrząc mi w oczy. Jego twarz wyrażała smutek, a nawet ból. Nie wiem, może faktycznie tego nie chciał.
-Dlaczego mnie okłamałeś?- spytałam, Niall popatrzył na mnie pytającym wzrokiem -Czemu powiedziałeś, że twoi rodzice przysyłają ci pieniądze, a tak naprawdę handlowałeś narkotykami?- chłopak schował twarz w dłonie i głośno westchnął.
-Alex ci powiedziała? Słuchaj, na prawdę chciałaś być chłopakiem, który ma za sobą przeszłość z narkotykami? Nie chciałem żebyś mnie opuściła, dlatego musiałem to wymyślić.-
-Niall, nie wiem jak mogłeś w ogóle tak pomyśleć, związek opiera się na zaufaniu. Gdybyś mi to powiedział wcześniej i zapewnił, że już z tym skończyłeś pewnie nie robiłabym z tego większej afery- blondyn uśmiechnął się -Jest coś jeszcze co chcesz mi powiedzieć?- spytałam, a on pokiwał głową.
-Właściwie to są dwie takie sprawy- poprawiłam się na kanapie -Pierwsza to... Kocham cię- pocałował mnie, chwile siedziałam zszokowana, ale gdy dotarło do mnie co się dzieje oddałam pocałunek. Wiem, że nie powinnam, ale to jest silniejsze ode mnie. Jest dla mnie jak narkotyk. -A druga... Pakuj się, jedziemy do Irlandii- zatkało mnie.
-Niall, ostatnio cały czas wyjeżdżamy, nie możemy zostać w domu i poleżeć cały dzień w łóżku?- spytałam jeżdżąc palcem w górę i dół po jego koszulce.
-Robię imprezę urodzinową dla rodziny i chcę żebyś ją poznała- pocałował mnie w nos i uśmiechnął się słodko. Nie mogłam mu odmówić, ale z drugiej strony przez to wszystko opuściłam się w nauce. To już mój ostatni rok a potem uniwersytet, w sumie nie wiem czy pójdę do uniwersytetu czy po prostu zatrudnię się w jakimś sklepie albo będę pracowała jako kelnerka.
-Dobrze, ale potem już nigdzie nie wyjeżdżamy- Niall pokiwał głową i pocałował mnie w czoło.
-Za godzinę jedziemy- znowu mnie pocałował a ja mu się wyrwałam szybko biegnąc do łazienki.-Gdzie ty idziesz!?- krzyknął
-Muszę się umyć- odpowiedziałam, a po chwili do łazienki wparował blondyn. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
-Umyjemy się razem- poruszał śmiesznie brwiami i zaczął całować moją szyję, zostawiając czasem czerwone ślady.
-Słońce obudź się, już jesteśmy- Niall pocałował mój policzek, a ja podniosłam głowę z jego ramienia i odblokowałam telefon. Godzina 8:24 rano. Wylądowaliśmy w Dublinie, a do Mullingar mamy godzinę. Gdy wyszliśmy z samolotu i odebraliśmy nasz bagaż, Niall poszedł wypożyczyć samochód. Po piętnastu minutach chłopak wyszedł z budynku z kluczykami, uśmiechnięty wziął naszą walizkę drugą ręką złapał moją dłoń i poszliśmy w stronę auta. Okazało się, że jedziemy piękną Mazdą Kiyora. Gdy tylko ją zobaczyłam zamarłam.
-Kochanie-zaczęłam, Niall popatrzył na mnie- Ile zapłaciłeś za ten samochód?- spytałam bojąc się odpowiedzi.
-To nie ma znaczenia, nie przejmuj się, teraz to ja płacę- pocałował mnie w policzek i pociągnął do samochodu. Kiedy tylko wsiedliśmy, Niall ruszył, a ja wygodnie ułożyłam się w fotelu i usnęłam.
-Niall- marudziłam -Nie mam co ubrać-
-A może to- uśmiechnął się i wręczył mi torbę. Otworzyłam ją, a w środku była sukienka, biała, na dole miała czarne grochy, a z tyłu była duża, czarna kokarda. Do tego czarne, wysokie koturny, rzuciłam się na Nialla mocno go ściskając i całując, chłopak się tylko zaśmiał i kazał mi pośpieszyć się. Na szczęście byłam już gotowa tylko musiałam się ubrać.Wyszłam z łazienki, a gdy Niall mnie zobaczył myślałam, że oczy mu wyjdą z orbit.-Wyglądasz... Wow- uśmiechał się jak mysz do sera. Uśmiechnęłam się i do czarnej torebki włożyłam telefon, szminkę, tusz do rzęs i chusteczki. Niall pomógł mi założyć płaszcz, pocałował mnie w usta i wyszliśmy. A co jak jego rodzice mnie nie zaakceptują? Jeżeli pomyślą, że nie jestem odpowiednia dla Nialla? Albo stwierdzą, że jestem z nim tylko dla pieniędzy? -Em, nawet nie myśl o rzeczach typu "co jak mnie nie polubią?"- popatrzyłam na niego, to wyglądało jakby mi czytał w myślach. Położył swoją rękę na moim udzie, jeżdżąc nią do góry i na dół, wplątałam swoje palce w jego, dodając tym sobie otuchy. Wiedziałam, że jest obok mnie i mnie kocha. Niall ruszył, a ja wzięłam głęboki wdech. Po 10 minutach byliśmy już pod jakąś elegancką restauracją. Blondyn wysiadł z auta, okrążył go i otworzył moje drzwi, podając mi rękę. Gdy byliśmy przed drzwiami, chłopak ostatni raz mnie pocałował i weszliśmy do środka. Restauracja wyglądała bardzo elegancko, przy stołach siedziały różne pary, ale nigdzie nie widziałam dużej grupy, która mogła być rodziną Nialla.
-Witam, rezerwacja sali na nazwisko Horan- powiedział blondyn do kobiety za ladą. Brunetka sprawdziła coś w komputerze i po chwili zawołała młodego chłopaka o imieniu Dean. Był wysoki, miał brązowe włosy i był przystojny. Uśmiechnął się do nas i zaczął prowadzić do góry, gdzie prawdopodobnie znajdowała się sala zarezerwowana dla Nialla i jego rodziny. Mój chłopak, mocniej objął mnie w talii jakby chciał pokazać brunetowi, że jestem jego. Cicho się zaśmiałam i poszliśmy do sali. Kiedy weszliśmy do środka, wszyscy się zaczęli witać z Niallem, przyznaję ma bardzo dużą rodzinę. Pewna mała dziewczynka w różowej sukieneczce, blond włoskach i wielką kokardą na nich, przykuła moją uwagę, gdy tylko weszliśmy i wszyscy zaczęli się z nami (znaczy z Niallem) witać, ona wybiegła do innego pokoju sama. Powiedziałam na ucho Niallowi, że zaraz wrócę i poszłam to tego samego pomieszczenia co dziewczynka. Siedziała na małym stole do kawy i machała nóżkami cicho popłakując, miała nie więcej niż 5 lat. Usiadłam na przeciwko niej na kanapie i uśmiechnęłam się do blondynki.
-Jesteś nową księżniczką wujka?- spytała, a ja nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Nie rozumiem.-
-Wujek Niall powiedział, że zawsze będę jego księżniczką. A teraz mnie nawet nie zauważył. Czy on mnie już nie lubi?- po jej małym policzku spłynęła łza.
-A powiesz mi jak masz na imię?- poprosiłam, a dziewczynka pokiwała główką.
-Rosie- odpowiedziała cicho.
-A więc Rosie... Cały czas jesteś księżniczką Nialla, a on cię zauważył tylko się za bardzo onieśmielił żeby do ciebie podejść i pewnie teraz szuka cię po caaałej sali- przeciągnęłam literę ''a'' gdy mówiłam "całej", mając nadzieje, że Rosie poprawił się humor. Chyba mi się udało, bo zaczęła się śmiać, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.-To jak Rosie? Idziemy do wujka Nialla?- uśmiechnęłam się i podałam jej mały palec, który złapała całą swoją malutką rączką. Popatrzyła do góry na mnie i uśmiechnęła się szeroko. Wysmarkałam jej jeszcze nosek i starłam ostatnie łzy i poszłyśmy w stronę sali. Mała zaczęła się rozglądać, ale była za niska i nic nie widziała, natomiast ja od razu go zauważyłam. Wzięłam małą na ręce i poszłyśmy w stronę blondyna, który stał do nas tyłem.
-Zrobimy wujkowi niespodziankę okej?- szepnęłam jej do ucha, a ona pokiwała główką. Postawiłam małą na ziemi i schowałam za sobą. -Niall- powiedziałam cicho stojąc bardzo blisko niego od tyłu, chłopak się odwrócił i uśmiechnął.-Znalazłam twoją księżniczkę- pociągnęłam lekko za rączkę Rosie, gdy tylko Niall ją zobaczył od razu wziął małą na ręce i zaczął się kręcić wokół własnej osi. Dziewczynka cały czas się śmiała. To wyglądało tak uroczo.
-Cześć księżniczko- pocałował ją w policzek- Nie mogłem cię znaleźć- zrobił smutną minkę.
-Byłam w innym pokoju, spotkałam tam twoją nową księżniczkę- pokazała palcem na mnie, a Niall się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie.
-Obie jesteście moimi ulubionymi księżniczkami- po chwili popatrzył przed siebie i jego uśmiech znikł.-A teraz idzie królowa- postawił małą na ziemi i powiedział żeby poszukała Theo, do nas podeszła wysoka blondynka. Wyglądała bardzo młodo, zero zmarszczek długie, czarne, podkręcone rzęsy i mocna czerwona szminka.
-Niall!- krzyknęła i wycałowała syna.
-Doris- powiedział zrezygnowanym głosem. Chwila czy to nie dziwne że syn mówi do matki po imieniu? Chyba że to...-Emily poznaj moją macochę Doris- podałam jej rękę, a ona niechętnie nią potrząsnęła.
-A gdzie Holly? Miałam nadzieje, że ją tu spotkam. Słyszałam, że spodziewacie się dziecka.- zwróciła się do Nialla, a jago palce bardziej wbiły się w moje biodro.
-To nie jest moje dziecko- syknął z zaciśniętymi zębami, poczułam na mojej skórze gęsią skórkę.
-Jak to? To niemożliwe Holly nie jest taka jak...- zatrzymała się i przeleciała mnie wzrokiem- ...inni- dokończyła.
-Synu!- usłyszeliśmy głęboki głos za plecami, oboje z Niallem odwróciliśmy się i ujrzeliśmy wysokiego mężczyznę z zarostem, brązowymi oczami i włosami tego samego koloru. Ubrany był w elegancki, czarny garnitur. Niall od razu uścisnął ojca jakby nie widzieli się kilka lat. Przez chwilę rozmawiali, a do mnie podeszła Doris.
-Nie myśl sobie nawet, że będziecie razem na zawsze- szepnęła, odwróciłam głowę w jej stronę -Prędzej czy później i tak od ciebie odejdzie, chłopak nie jest głupi. Kocha Holly i razem z nią wychowa to dziecko. Lepiej odejdź teraz, będzie mniej bolało.- położyła mi rękę na ramieniu, a ja ją strzepnęłam.
-A więc to jest ta niesamowita dziewczyna- odezwał się mężczyzna,odwracając się w naszą stronę. Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę, ale on-co mnie bardzo zdziwiło- przycisnął do swojej piersi i objął ramionami. Gdy się ode mnie odsunął uśmiechnął się. -Miło mi cię poznać Emily, jestem Bobby- poczułam czyjeś ramię oplatające mój brzuch. Poczułam mój ulubiony zapach perfum Nialla, wiedziałam, że to on.
-Tato, wiesz może gdzie jest mama?- spytał lekko ochrypłym głosem
-Tak, widzieliśmy ją z Denise, Gregiem i Theo na zewnątrz- Niall skinął głową i złączył nasze dłonie.
-Przyjdziemy do was później- powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę drzwi balkonowych.
-Mi też było pana poznać- odwróciłam się i krzyknęłam na koniec, pan Horan tylko się zaśmiał i nam pomachał. Dzisiejszy dzień był ciepły i ładny. Gdy wyszliśmy na zewnątrz, zobaczyłam dużo lasów, równo skoszoną, zieloną trawę, w niektórych miejscach były pobijane patyki z chorągiewkami. Pewnie to pole golfowe, bo jest parę osób, które grają w golfa. Nie bez przyczyny rodzina Nialla wybrała w końcu to miejsce. Pewnie mają w planach zagrać czy coś. W oddali zauważyłam Rosie z małym blond chłopcem, obok nich stała para i się śmiała wraz z blondynką, która była podobna do Nialla, albo to on był podobny do niej. Zgaduję, że to jego mama. Chłopak zaczął ciągnąć mnie w ich stronę, to na pewno jego rodzina. To w sumie dziwne, jeszcze wczoraj Niall próbował mnie zgwałcić, prawie by mnie zdradził, okłamał, a dziś żyjemy jakby tam tego dnia nie było. Fakt, zrobił źle, wiem, że wymówka "byłem pod wpływem narkotyków" nie jest zbyt przekonująca, chociaż to prawda. Powinnam teraz siedzieć w rodzinnym domu, wypłakiwać poduszkę, nie odbierać telefonów od nikogo i użalać się nad sobą, a zamiast tego dałam mu jeszcze jedną szansę i teraz poznaję jego rodzinę. Chociaż gdybym mu nie wybaczyła, straciłabym jakąś część siebie. Może to dziwne, ale cieszę się, że mu wybaczyłam.
-Mamo...- myślenie przerwał mi głos Nialla- To jest właśnie Emily- kobieta przeleciała mnie od góry do dołu z uśmiechem na ustach i zatrzymała się na oczach, a jej uśmiech się powiększył, po chwili byłam już w jej ramionach. Czy wszyscy z Horanów uwielbiają się przytulać?
-Miło mi panią poznać- uśmiechnęłam się
-Mów mi Maura kochanie, a już lepiej mamo- zarumieniłam się, bo przecież, która matka każe mówić na siebie "mamo'' dziewczynie, które jest z jej synem nie cały miesiąc... Przywitałam się także z Gregiem i Denise, wyglądali na bardzo miłych ludzi i tworzyli razem piękną parę.
-Theo, patrz kto przyjechał- krzyknęła blondynka w stronę chłopca, który gdy tylko zobaczył Nialla, od razu zaczął biec tak szybko na ile pozwalały mu jego małe nóżki, do nas. Horan przykucnął i rozłożył ręce, w które po chwili wpadł maluch głośno się śmiejąc. Widać było, że obaj bardzo się kochają i za sobą tęsknili. Uśmiechnęłam się, gdy Niall zaczął się kręcić dookoła, a potem podrzucał małego.
-Kto to?- spytał Theo pokazując na mnie palcem.
-To jest Emily- uśmiechnął się Niall, podchodząc do nas bliżej. Blondynek wyciągnął ręce, pokazując, że chce żebym go wzięła. Popatrzyłam na Denise i Grega.
-Mogę?- spytałam a oni pokiwali głowami uśmiechając się szeroko. Powoli wzięłam małego na ręce, tak bym go nie upuściła. Gdy już go trzymałam z pewnością, że nie spadnie, dotknął mój nos, a następnie policzek.
-To jest nowa księżniczka Nialla- usłyszałam z dołu dziewczęcy głosik, to Rosie. Uśmiechnęłam się do niej, a po chwili mała była już na rękach Nialla. Pewnie gdyby ktoś obcy nas teraz zobaczył, pomyślałby, że jesteśmy szczęśliwą rodziną z dwójką dzieci i tak dalej.
-Niall, może masz ochotę zagrać- spytał brat blondyna wyciągając kije.
-Nie jestem odpowiednio ubrany- odpowiedział pokazując wolną ręką na siebie.
-Oj nie marudź- zaśmiał się Greg. Niall postawił Rosie na ziemię i zwrócił się do mnie
-Idziesz z nami?- spytał
-Nie wiem. Może zostanę tu z twoją mamą i...- zaczęłam, ale nie dane mi było skończyć
-My idziemy kochana, zobaczysz będzie fajna zabawa- zaśmiała się Maura. Ostatecznie poszłam razem z nimi. Theo nie chciał, żebym go postawiła na ziemię, ponieważ jak to powiedział lubi jak go noszę.
Chłopcy grali już dobre 30 minut, a my cały czas rozmawiałyśmy. Denise opowiadała o różnych śmiesznych sytuacjach z Theo, Maura mówiła o dzieciństwie Grega i Nialla, a ja siedziałam cicho i słuchałam.
-Czemu masz tu ziazi?- spytał mały pokazując na moją szyję, gdzie znajdowała się malinka, którą Niall zrobił mi gdy szliśmy się myć jeszcze w Brighton.
-Wiesz... Uderzyłam się dziś- wymyśliłam coś na szybko.
-Mamusia też czasem ma takie ziazi- uśmiechnęłam się, a blondynka zarumieniła się.
-Może usiądziemy na tej ławce, powoli zaczynają mnie boleć nogi- powiedziała Maura, kierując się w stronę drewnianej ławki. Kiedy usiadłyśmy, Theo zaczął biegać i zrywać trawę. Rosie nie było z nami bo przyszła po nią jej mama, najbliższa kuzynka Nialla.
-Więc Emily...- zaczęła Maura- Uprawialiście z Niallem już seks?- czułam jak się rumienię, kto normalny pyta się czy uprawiamy już seks. Zwłaszcza matka? Teraz problem co powiedzieć. Jeżeli powiem, że tak, pomyśli, że jestem z Niallem tylko dla tego, albo jestem jakaś niewyżyta czy coś. Z drugiej strony jeżeli powiem nie, to ją okłamie, a potem na przykład Niallowi się coś wymsknie i pomyśli, że jestem zwykłą kłamczuchą.
-Emily!- usłyszałam, podniosłam głowę i zobaczyłam jak Niall biegnie w naszą stronę na szczęście. -Chcesz zagrać? Wiem, że nie umiesz, ale chodź nauczę cię- wyciągnął rękę w moją stronę, którą chwyciłam i poszłam z blondynem. -O co cię pytała?- spytał
-Czy uprawialiśmy już seks...- powiedziałam cicho...
-W sumie się nie dziwię, po ostatniej sprawie z Holly przysięgałem jej, że będę uprawiał seks z kobietą, którą kocham i będę chciał mieć z nią dzieci- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Chcesz mieć ze mną dzieci?- spytałam
-Oczywiście głuptasie- pocałował mnie w czubek głowy. Tak bardzo go kocham.
-Kocham cię- pocałowałam go, po chwili już byliśmy obok Grega, a Niall uczył mnie grać w golfa. To było kochane z jego strony...
Zabawa się powoli już kończy, rodzina Nialla zaczęła już wychodzić. Jadłam sałatkę, gdy nagle podbiegła do mnie Denise.
-Emily, możesz mi pomóc? Greg poszedł gdzieś z Niallem, a ja nie mogę uśpić małego- uśmiechnęłam się i kazałam jej zostać i coś zjeść, a ja pobiegłam do Theo. Gdy weszłam do pokoju, mały bawił się swoim misiem, a kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie i przytulił się do mojej nogi. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do łóżka, kładąc się obok.
-Czemu nie chciałeś iść spać?- spytałam chłopca
-Chciałem spać z tobą- przytulił się do mnie.
-A teraz pójdziesz już spać?- Theo pokiwał główką
-Tak, ale ty też idź spać- pocałowałam blondynka w czółko, ściągnęłam buty i z powrotem położyłam się, przykrywając małego kocykiem.-Kocham cię Em- uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po główce, powoli usypiając...
*Niall POV.*
Kiedy wróciłem do sali, nie było już tak dużo osób, przy naszym stoliku zauważyłem tylko Denise.
-Gdzie jest Em?- spytałem siadając obok.
-Och zapomniałam, poszła uśpić małego. Pewnie się męczy, chodźmy tam- blondynka poszła z moim bratem w stronę swojego pokoju, a ja ruszyłem za nimi. Gdy Den otworzyła drzwi, zobaczyłem moją dziewczynę na łóżku z moich chrześniakiem śpiących, uśmiechnąłem się na ten widok.
-Czy ty to widzisz Greg?- spytała Denise
-Myślisz o tym samym co ja?-
-Muszę zacząć szukać sukienki na wasze wesele, Niall nie spieprz tego...- pokiwała palcem blondynka
-Już prawie spieprzyłem. Ale to się nie powtórzy. Wezmę już ją do domu- zaśmiałem się nerwowo, nie chciałem im opowiadać o moich problemach. Pożegnałem się i ruszyłem w stronę drzwi.
-A i Niall!- odwróciłem się-Podziękuj Em- skinąłem głową i wyszedłem z pokoju, kierując się do wyjścia z budynku a następnie do auta. Trzymając swój cały świat i sens mojego życia w ramionach.
I witam was po średniej przerwie :D
W końcu się spięłam i napisałam.
Jestem z siebie duma :D
A teraz Ogłoszenia Parafialne:
- Planuję 2 część HARD. Będzie się prawdopodobnie nazywała "Almighty" . Szablon już jest prawie gotowy, zwiastun też.
- W związku z zapowiedzią drugiej części ogłaszam, że już niedługo pierwsza się skończy planuje jeszcze tylko kilka rozdziałów.
- Bardzo proszę komentujcie i piszcie, czy chcielibyście czytać 2 część. Napiszcie też co wam się podobało, a co wypadałoby zmienić.
- Jeżeli chcecie wiedzieć jak wyglądają bohaterowie kliknijcie z zakładkę "Czołówka" tam będzie filmik :3