Jeśli szanujesz moją zrytą psychikę proszę skomentuj :)
Obudziły mnie pocałunki Nialla na swoim ciele, otworzyłam oczy i zobaczyłam rozśmianą twarz blondyna.
-Śniadanie dla mojej księżniczki- podniosłam się do pozycji siedzącej, a na moje kolana została położona tacka, na której stała miska z truskawkami, obok bita śmietana w sprayu i mój ulubiony czekoladowy shake. Niall usiadł obok mnie i oplótł mój brzuch rękami, zaczęłam jeść owoce, co jakiś czas karmiąc nimi mojego chłopaka.
Mojego... Mojego... I tylko mojego chłopaka... Czy to nie brzmi pięknie?
-Chciało ci się jechać do McDonalda po shakea dla mnie?- spytałam popijając ulubiony napój, chłopak zaśmiał się i pokiwał głową. Zauważyłam, że powoli zaczął usypiać, nie dziwię się jest dopiero 9, a on pewnie musiał wstać wcześniej by to wszystko kupić. Ktoś zaczął pukać do drzwi dlatego odłożyłam tackę i w samej koszuli Nialla poszłam otworzyć, przechodząc obok lustra poprawiłam jeszcze włosy i z uśmiechem na ustach sprawdziłam kto stoi po drugiej stronie.
-Cześć... Ymm jest może Niall?- spytała blondynka przeszywając mnie wzrokiem od dołu do góry.
-Śpi, mam mu coś przekazać?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie, dziewczyna pokręciła głową.
-Nie, ale widzę, że on znalazł już sobie kolejną zabawkę. Tylko uważaj żebyś przypadkiem nie zaszła z nim w ciąże, bo skończysz jak ja- wycofała się, by wyjść ale za mną pojawił się Niall.
-Czego ty znowu ode mnie chcesz?- spytał, a ja udałam się do sypialni by się przebrać, nie słyszałam ich rozmowy. Może to nawet dobrze. Wzięłam swoją torbę i poszłam do łazienki, tam ubrałam bieliznę, szare rurki i bluzę, rozczesałam włosy i umyłam zęby, nałożyłam jeszcze na rzęsy maskarę i wyszłam. W przed pokoju nadal stał Niall z blondynką i o coś się kłócili.
-Um... Ja chyba powinnam już pójść- zabrałam swój płaszcz i buty, ale Niall złapał mnie za nadgarstek.
-Nie Em, ty zostajesz, Holly myślę, że powinnaś już pójść- otworzył jej drzwi, a dziewczyna poprawiła torebkę i ruszyła do wyjścia.
-Niall ja i tak chcę wychować to dziecko, a w przyszłym tygodniu idę zrobić test na ojcostwo i wtedy będę mieć pewność, że to ty- patrzyłam na nią ze zdziwieniem w oczach, a gdy wyszła, Niall zamknął drzwi i mocno mnie przytulił.
-Przepraszam- szepnął, a mi do oczu podeszły łzy, mrugnęłam kilka razy by nie wypłynęły, w sumie jak ja sobie to wyobrażam, jestem z chłopakiem, który prawdopodobnie będzie miał dziecko za dziewięć miesięcy, jak nie wcześniej i to ono będzie się dla niego liczyło bardziej niż ja, będzie go bardziej kochał i pewnie mnie zostawi dla nich.
-Niall a co jeżeli to twoje dziecko?- spytałam
-To będę musiał cię zostawić i zaopiekować się nimi- popatrzyłam na niego ze strachem w oczach-Żartuje...- uśmiechnął się, ale to nie było zabawne... -Jestem na sto procent pewny, że to nie moje dziecko, zaufaj mi- schował twarz w moich włosach.
-Ufam ci- uśmiechnęłam się-A kiedy jedziemy do Harrego?- spytałam, zmieniając temat.
-Jutro wieczorem, więc... Może zostałabyś jeszcze jedną noc- uniósł jedną brew do góry, a ja się zaśmiałam.
-Hymm, bardzo kusząca propozycja panie Horan, ale nie wiem, czy będę mogła sobie na nią pozwolić- kreśliłam palcem wskazującym po jego koszulce.
-W takim razie zostań chociaż do obiadu- zaproponował, a ja się zgodziłam, Niall przerzucił mnie przez ramię, zaczęłam piszczeć i śmiać się jednocześnie. Chłopak położył mnie na kanapie i zaczął całować, dopóki nie zadzwonił jego telefon.
-Halo?- spytał, po drugiej stronie mogłam usłyszeć głos jakieś kobiety, Niall od razu się wyprostował.
-Um.. Cześć mamo- podrapał się po karku, a ja próbowałam nie wybuchnąć śmiechem.
-Tak jestem w domu... Tak z dziewczyną... Nie mamo nie jestem już z Holly od miesiąca- wyszedł do kuchni, ale ja nadal mogłam go usłyszeć, włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać różne kanały, gdy zobaczyłam, że na Fox leci The Simpsons pogłośniłam i ułożyłam się wygodnie na kanapie, co chwile śmiejąc się z tekstów Homera. Uwielbiałam tą kreskówkę, mogłabym ją oglądać całe dnie i jeść do tego popcorn, po chwili Niall wróci do salonu z miską prażonej kukurydzy i usiadł obok mnie.
-Moja mama zaprasza nas do Irlandii- popatrzyłam na niego pytająco.
-Czy to nie za szybko?- spytałam
-Czy ja wiem... Moja mama wie o tobie bardzo dużo, ponieważ wcześniej często jej o tobie mówiłem, czekała tylko aż skończę z Holly i zabiorę się za ciebie- moje policzki przybrały różowego koloru, schowałam twarz w dłoniach. -Kochanie, to słodkie jak się rumienisz- czy on mnie nazwał "kochaniem"? O Boże, umieram. Położyłam głowę na jego ramieniu i przytuliłam się.
-To dziwne... Opowiadałeś o mnie swojej mamie jeszcze kiedy się nie znaliśmy- zaśmiałam się.
-Ja cię znałem, z opowiadań Harrego ale znałem. Widziałem dużo twoich zdjęć na Instagramie, u Harrego w pokoju i od razu wiedziałem, że musisz być moja- powiedział speszony
-Muszę?- spytałam, podnosząc na niego wzrok
-Bez ciebie moje życie nie miałoby sensu, więc tak musisz- pocałował mnie w policzek, a ja zaczęłam się zastanawiać co we mnie musi takiego być, że beze mnie jego życie nie miałoby sensu. Na obiad zamówiliśmy pizzę, oczywiście bez ananasa, bo żadne z nas go nie lubi, choć to dziwne bo Niall stwierdził, że może zjeść wszystko. Po posiłku, blondyn zawiózł mnie na przystanek niedaleko domu żeby nikt nie miał podejrzeń, na pożegnanie pocałowałam go w usta i ruszyłam do domu. Gdy ściągałam buty, do przedpokoju weszła mama z surową miną.
-Dlaczego wróciłaś tak późno do domu?- spytała trzymając coś w ręku.
-Jak późno? Jest dopiero 15, a po za tym jadłam jeszcze obiad z Kate- okłamałam ją.
-Ah więc byłaś z Kate? W takim razie jak wyjaśnisz mi te zdjęcia?- wyciągnęła do mnie kopertę, otworzyłam ją, a tam zobaczyłam zdjęcia moje i Nialla z plaży i molo, jak się przytulamy, chodzimy za rękę. Na szczęście nie było widać twarzy blondyna, więc to był jeden plus.
-Mamo ja...- zaczęłam się tłumaczyć, ale mi przerwała
-Czemu nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka, nie musiałaś kłamać, że idziesz do Kate, gdybyś mi powiedziała o randce na pewno bym cię puściła- uśmiechnęła się, a mi spadł kamień z serca -Więc jak ma na imię twój wybranek?- kurwa... Myśl Em myśl..
-Kevin- powiedziałam cicho, znów kłamiąc.
-Mam nadzieję, że niedługo go poznam- szkoda, że już go znasz mamo... Moje nowe postanowienie, przestać kłamać, bo kłamstwo ma krótkie nogi.
-Jest jeszcze sprawa... Jutro chciałabym pojechać do Harrego na jakiś tydzień- uśmiechnęłam się by mi pozwoliła.
-Oczywiście, a z kim tam jedziesz?- spytała
-Um... Z Niallem, Harry go zaprosił, więc pomyślałam, że mogłabym się z nim zabrać- mojej mamie uśmiech zszedł z twarzy.
-No dobrze, ale proszę uważaj na niego... Nie zrozum mnie źle, bardzo lubię Nialla, ale nie sądzę, że to chłopak dla ciebie- ups no to cię zdziwię mamusiu, tak się składa, że już z nim jestem a ty nie możesz nic na to poradzić... Oj tak wyobrażam sobie smutną i rozczarowaną twarz mamy, dlatego nie chciałam jej o niczym mówić. Wyszłam na górę i położyłam się na łóżku głośno wzdychając, dlaczego muszę okłamywać ludzi, których kocham... Chciałabym w końcu powiedzieć prawdę, ale gdy mama się dowie będzie dzwonić do szkoły, a wtedy Niall wróci do Irlandii i prawdopodobnie nie zobaczę go już więcej, jak powiem Kate, to ona wpadnie w furię bo myśli, że Niall na nią leci. Może jedynie Harry to zrozumie i da nam "błogosławieństwo" choć wiem, że to nie będzie łatwe, gdyż Hazz jest strasznie opiekuńczy jeżeli chodzi o mnie, Alex czy mamę. Zaczęło mi się nudzić, więc włączyłam laptopa, a następnie film "Inna Kobieta". Pod koniec zaczęło mi się chcieć spać, dlatego gdy się skończył wzięłam moją piżamę i udałam się do łazienki, gdzie szybko umyłam się, związałam włosy, umyłam zęby, a potem wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Przytuliłam do siebie jeszcze moją myszkę Minnie i powoli zapadałam w głęboki sen, usłyszałam jeszcze dwukrotny dzwonek mojego telefonu, podniosłam się i zobaczyłam dwie wiadomości.
Od:
Niall
Tęsknie bardzo, może mi się dziś przyśnisz. Dobranoc księżniczko :*
Odpisałam mu, że również tęsknie i życzyłam mu słodkich snów
. Drugi SMS był znów od zastrzeżonego numeru.
Ukochany z dzieckiem, przygotuj się na wczesne rozstanie. ~Przyjaciel
Podejrzewałam, że mogła to pisać Holly, chociaż to nie możliwe, bo przecież poznałyśmy się dopiero dziś rano, a te SMS-y dostaję od początku znajomości z Niallem... Rozmyślając kto może być nadawcą wiadomości usnęłam.
Za godzinę ma przyjechać Niall, a ja jeszcze nie jestem nawet w połowie spakowana. Wyciągnęłam torbę z flagą Anglii i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Dostałam SMS-a od Nialla, że zaraz wyjeżdża z mieszkania i mam zacząć się szykować, schowałam jeszcze kosmetyczkę i usiadłam na torbie by móc ją zamknąć. Gdy w końcu wygrałam tą walkę, zeszłam na dół i postawiłam ją na przedpokoju. Weszłam do kuchni gdzie mama kończyła robić jedzenie dla Harrego, które mam im dać przy okazji, mama bardzo się martwiła o loczka, chociaż dobrze wie, że on radzi sobie bardzo dobrze w Manchesterze. Spakowała wszystkie naczynia z jedzeniem do drugiej torby, gdy usłyszałam pukanie do drzwi pobiegłam otworzyć, po drugiej stronie stał Niall, szybko go pocałowałam żeby nikt przypadkiem nie zobaczył. Wziął moją torbę i zaniósł do samochodu, mama przyszła do przedpokoju z torbą kiedy ja kończyłam się ubierać, pożegnałam się z nią i wyszłam z domu zabierając torbę pełną domowych przysmaków. Włożyłam ją do bagażnika, pomachałam mamie i wsiadłam na fotel pasażera, zapinając pas. Gdy wyjechaliśmy, zaczął dzwonić mój telefon, sprawdziłam na ekran, to Kate.
-Halo?- odebrałam
-Em! Dlaczego nie powiedziałaś, że jedziesz do Harrego?! Jeszcze z Niallem! Naszym nauczycielem!- zaczęła krzyczeć, a ja poczułam się źle, bo jak zwykle nic jej nie powiedziałam.
-Bo widzisz, Niall to najlepszy przyjaciel mojego brata- wow po raz pierwszy powiedziałam prawdę- No i dowiedziałam się o tym ostatnio, a nie powiedziałam ci bo...- zaczęłam, ale przyjaciółka mi przerwała.
-Bo chciałaś mieć Horana dla siebie tak?!- po jej tonie wywnioskowałam, że jest wkurzona, choć jej się nie dziwie, bo przecież jest zauroczona Niallem, a on nie zwraca na nią uwagi...
-Nie... Po prostu u Harrego nie ma gdzie spać, ja i tak będę spała na ziemi bo jeszcze się nie urządzili- znowu kłamię...
-Dobra... Powiedzmy, że ci wierzę.. Ale zero seksu z Niallem! Chcę być pierwsza- czy wiecie jak bardzo chcę teraz zaśmiać się jej w twarz i powiedzieć, że ja byłam pierwsza i jesteśmy razem? Uh... To takie dołujące, że nie mogę nic powiedzieć...
-Dobrze... A teraz przepraszam ale muszę kończyć, bo Niall nie potrafi używać GPS-a- nie czekając na jej pożegnanie, rozłączyłam się i oparłam głowę o szybę. Poczułam, jak blondyn kładzie rękę na moim udzie i jeździ nią od góry do dołu, uśmiechnęłam się i przyłożyłam swoją dłoń do jego, łącząc nasze palce.
-Będziemy jechać ponad cztery godziny, więc jeżeli chcesz to na tylnym siedzeniu jest poduszka i koc-powiedział, nie odrywając wzroku od jezdni. Odpięłam pas i sięgnęłam po poduszkę i koc, ściągnęłam buty i położyłam nogi na nogach Nialla, zapięłam pas, a głowę oparłam o poduszkę i -przykryłam się. -Nie za wygodnie ci?- spytał, śmiejąc się, pokręciłam głową.
-Jest idealnie- zamknęłam powieki, próbując usnąć...
Kolejna nieprzespana noc, płacz dziecka. Tak. Niall jest ojcem dziecka Holly. Tylko, że problem jest taki, że ja się nim zajmuje jak jakaś niańka, a oni sobie biegają po sklepach i kupują ubranka, zabawki i tak w kółko. Szkoda, że jak wracają to mają puste ręce. Kilka razy przyłapałam ich na potajemnych pocałunkach, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi. Weszłam do pokoju małej i wzięłam ją na ręce i zaczęłam usypiać, oni znowu gdzieś wyszli, a ja zostałam sama z dzieckiem, które nawet nie jest moje. Nagle po mieszkaniu rozległ się dźwięk trzaśnięcia drzwi i czyjeś śmiechy. Odłożyłam dziecko do kołyski i poszłam w stronę przedpokoju, gdzie Niall obściskiwał się z Holly.
-Niall!- krzyknęłam, a oni odkleili się od siebie i popatrzyli na mnie
-Czego?- spytał i zaczął się śmiać.-Nie powinnaś opiekować się naszym dzieckiem?- pokazał na siebie i blondynkę.
-Właśnie waszym dzieckiem! Nie moim! Przecież mówiłeś, że nigdy ono nie stanie pomiędzy nami!- w oczach miałam łzy, a on tak po prostu śmiał mi się w twarz. Chciałam coś powiedzieć, ale oni zaczęli wychodzić z mieszkania. -Niall czekaj!- krzyknęłam, w odpowiedzi otrzymałam tylko jego środkowy palec. -Niall...- powiedziałam cicho mimo iż już ich nie było, zostałam sama.- Mówiłeś na zawsze...-
-Niall!- krzyknęłam podnosząc głowę, z mojego czoła lał się pot, oddychałam bardzo szybko a moje serce waliło jak jakiś gong. Staliśmy na jakiejś stacji, a on patrzył na mnie wystraszony. Odpięłam pas i wyszłam z auta, Niall zrobił to samo, zaczął mnie wołać, ale ja biegłam w stronę toalety, chciałam się jakoś ukryć... Zamknęłam drzwi na klucz i zjechałam
nich w dół, łzy leciały mi z oczu bardzo szybko. Do drzwi zaczął dobijać się Horan, błagał bym mu otworzyła, ale jakoś nie miałam na to odwagi... Po tym śnie, wystraszyłam się, że mnie zostawi, że to będzie jego dziecko, a nasza wspólna przyszłość przepadnie...
-Proszę...- powiedział cicho, podniosłam się z ziemi i otworzyłam drzwi. Niall lekko się uśmiechnął, a ja przytuliłam się do niego, zaczął głaskać mnie ręką po głowie i prosił żebym przestała płakać. Kiedy już trochę się uspokoiłam wróciliśmy do samochodu, tylko, że tym razem usiedliśmy oboje z tyłu, a ja nadal wypłakiwałam mu się w bluzę.-Powiesz mi co się stało?- spytał, nie przestając mnie głaskać.
-Bo... To było takie realistyczne... To było twoje dziecko, a ja ciągle się nim opiekowałam... I ty odszedłeś do Holly... A ja- mówiłam cały czas płacząc. Niall nie pozwolił mi dalej mówić, tylko pocałował mnie... Tak delikatnie, jakby bał się, że zaraz rozlecę się na małe kawałeczki.
-Za pół godziny będziemy w Manchesterze, a obok jest McDonald, jeżeli chcesz to mogę ci coś przynieść- zaproponował, pokiwałam głową i poprosiłam o dużego shakea i frytki. Chłopak wyszedł z auta, a ja przesiadłam się do przodu i umyłam twarz chusteczkami nawilżonymi. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, zaczęłam przeszukiwać moją torebkę, po kilku minutach zalazłam komórkę i odblokowałam telefon. Dwie wiadomości, jedna od Harrego, a druga od numeru zastrzeżonego.
Od: Hazzuś <3
Siostra stęskniłem się, wejdź na Skypa.
Gdyby wiedział, że za półgodziny się zobaczymy... Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z konwersacji nic nie odpisując. Otworzyłam kolejnego SMS-a.
Od: Numer Zastrzeżony.
Biedna Em, ale przecież Niall wybawiciel zawsze pociesz. Szkoda, że to nie potrwa długo.
~Przyjaciel.
Nim się obejrzałam Niall wsiadł do samochodu z dużą siatką z maka, szybko usunęłam wiadomość i uśmiechnęłam się fałszywie. Blondyn podał mi moje zamówienie i zaczęłam je konsumować.
-Co nowego?- spytał, gdy odłożyłam telefon.
-Harry chciał żebym weszła na Skypa- Horan pokiwał głową i wrócił do jedzenia swojego cheeseburgera. Zauważyłam, że przyniósł sobie jeszcze dużo innych rzeczy, zaczęłam zastanawiać się gdzie on to wszystko mieści i jak to robi, że ma tak zajebiście chude nogi... Zazdroszczę mu. I jeszcze ten umięśniony brzuch.. O boże... Poczułam, że robi mi się zimno, hym może dlatego, że piję cały czas tego shakea! Mój mózg... Po chwili znowu zaczęliśmy jechać autostradą.
-Zaraz będziemy jechać obok lotniska, a wtedy już tylko 20 minut jazdy- ucieszyłam się na myśl, że za nie długo zobaczę się z Harrym i Alex, mimo iż minął jedynie tydzień to bardzo się za nimi stęskniłam. Nad nami przeleciał samolot bardzo nisko, uśmiechnęłam się i zrobiłam zdjęcie. Przeglądnęłam Instagrama, a po chwili Niall zatrzymał samochód. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam, że stoimy przed szeregiem małych domków, pewnie jeden z nich należał do Harrego i Alex bo na podjeździe stał samochód mojego brata. Odpięłam pas i wyszłam z auta by rozprostować nogi, Horan wyciągnął nasze trzy torby, jedną jego i dwie moje, w pierwszej były moje rzeczy a w drugiej jedzenie od mojej mamy. Na dworze było już zimno, choć cóż się dziwić skoro jest już 21 i jest ciemno. Ubrałam bluzę Nialla i wzięłam swoje rzeczy, zaczęliśmy iść w stronę domu Harrego, gdy nagle oboje wybiegli z niego. Gdy brat mnie zobaczy jeszcze szerzej się uśmiechnął, po chwili byłam już w jego ramionach.
-Niespodzianka- zaśmiałam się, Harry bardzo mocno mnie ściskał i powoli zaczęłam tracić oddech-Harry dusisz- chłopak odsunął się ode mnie i zaczął się śmiać. Po chwili zostałam wyściskana przez Alex, gdy weszliśmy do domu, dowiedzieliśmy się, że Harry zabiera mojego chłopaka (o którym oni nie wiedzą) do baru, a my zostajemy z Alex w domu. Taki babski wieczór może dobrze nam zrobić. Niall zaniósł nasze walizki do góry i tak będziemy razem spać, bo oni mają tylko jeden gościnny pokój, a blondyn nie pozwolił mi spać na kanapie. Gdy chłopcy wyszli do baru, usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy sobie opowiadać co się zmieniło przez ten tydzień.
-Muszę ci coś powiedzieć-
-Muszę ci coś powiedzieć- powiedziałyśmy równocześnie po czym się zaśmiałyśmy.-To może nalejmy sobie wina- zaproponowałam.
-Wiesz... To nie będzie dobry pomysł bo właśnie chodzi o to... Że ja jestem w ciąży- na chwile mnie zamurowało, ale potem zaczęłam skakać z radości, to znaczy, że będę ciocią YAY!
-To teraz ja... Widzisz... Jestem dziewczyną Nialla- na twarzy dziewczyny pojawiło się zmieszanie... Zaczęłam się bać, ale po chwili ona zaczęła się śmiać i cieszyć razem ze mną. Rozmawiałyśmy dużo o dzieciach dopóki nie wrócili chłopcy, czyli do jakiejś pierwszej w nocy. Byli lekko wstawieni, pomogłam Niallowi dojść do naszego pokoju i położyłam go na łóżku, zaczęłam go rozbierać, a on co chwile pojękiwał.
-Uhh tak kochanie robisz to tak dobrze- został w samych bokserkach, a ja położyłam się obok niego i wtuliłam się w jego nagi brzuch przykrywając nas kocem, dziś może sobie pomarzyć o jakichś erotycznych wydarzeniach. Nagle do pokoju wszedł Harry i przytulił się do mnie.
-Dobranoc siostra- dał mi buziaka w czoło i wyszedł, czuć było od niego alkohol.
-Harry jest w ciąży- mruknął pod nosem Niall, a ja się zaśmiałam i pocałowałam w policzek.
-Tak Niall, Harry jest w ciąży- zamknęłam oczy, blondyn zaczął się wiercić.
-Też chce być w ciąży!- krzyknął podnosząc się.
-Dobrze Niall, ale teraz idź spać- przytuliłam się do wstawionego chłopaka i oddałam się w ramiona Morfeusza.
I witam w kolejnym rozdziale czwartym YAY. ="]
Jak już pewnie wiecie od początku dzisiejszego wpisu, BARDZO PROSZĘ O WASZE KOMENTARZE *.*
Ostatnio byłam chora, straciłam głos i tak dalej więc rozdział jest już napisany od wtorku, ale dodaje go dopiero dziś. Statystyki rosną i rosną a komentarzy mało... A na prawdę nie chce robić czegoś takiego jak 10 komentarzy next :/
Gdybyście mogli to powiedzcie komuś jeszcze o tym blogu, jeżeli nie, to nic się nie dzieje :)
Komentujcie i do zobaczenia wkrótce ^^
DATA KOLEJNEGO ROZDZIAŁU=NIEZNANA