sobota, 25 października 2014

5. Las w Bolney

*Unknow POV .*
Schowałam ręce do kieszeni mojego płaszcza, było już późno, a nadawca wiadomości nadal się spóźniał. Nie miałam pojęcia kim był, podpisał się jedynie jako "przyjaciel" i napisał, że chce mi pomóc w odzyskaniu Nialla i jego pieniędzy. W oddali zauważyłam zbliżającą się postać, ubrana była w czarne spodnie dresowe i bluzę tego samego koloru, na głowie miała założony kaptur, a twarz zasłaniała czarna bandamka, widać tylko jej brązowe oczy, ewidentnie to dziewczyna, bo miała tusz na rzęsach.
-Co chcesz zrobić?- spytałam, gdy stałam z nią już twarzą w twarz.
-Mam plan, tylko musisz robić wszystko co ci powiem- skinęłam głową i wsłuchałam się w szczegóły pomysłu "przyjaciela".

*Emily POV.*
Obudziłam się wtulona w Nialla, chłopak mruczał coś pod nosem, pocałowałam go w policzek i wyplątałam się z jego uścisku. Ubrałam ciepłe skarpetki, wzięłam iPhona i zeszłam na dół, zostawiając śpiącego blondyna samego w pokoju. Gdy schodziłam po schodach do moich nozdrzy doszedł zapach smażonych naleśników, skierowałam się do kuchnie, gdzie stał Harry i robił moje ulubione danie. Podeszłam do niego od tyłu i zasłoniłam jego oczy dłońmi.
-Alex- zaśmiał się
-Nie braciszku- szepnęłam mu do ucha, a brunet podskoczył i odwrócił się do mnie.
-Wystraszyłaś mnie dziobaku- zaśmiał się i okręcił dookoła. Pomogłam mu dokończyć naleśniki, a on poszedł budzić Nialla i Alex, pierwszy do kuchni przybiegł Niall dając mi wielkiego buziaka. Tą chwilę przerwała blondynka, która właśnie weszła do pomieszczenia.
-Nie przeszkadzajcie sobie przyszłam tylko po jedzenie i już znikam- zaśmiała się, biorąc talerz i po chwili już jej nie było. Niall wrócił do poprzedniej czynności, trwała ona kilka minut, póki mój brzuch nie zaczął burczeć, a \blondyn wybuchnął śmiechem.
*~*
-Em spakowałaś wszystko? Musimy już jechać!- krzyknął z dołu Niall, ten tydzień minął bardzo szybko, nie zdążyłam nacieszyć się wspólnym czasem z bratem bo on był od 7:30 do 16 w pracy, a gdy wracał był padnięty, często chodziłam z Alex na zakupy, a w tym samym czasie Niall gotował obiad, kilka razy wychodziliśmy na podwójne randki, podobało mi się tu, gdyż nikt nas nie znał i nie zwracał na nas szczególnej uwagi, nie musiałam się też martwić o to, że ktoś nas zauważy i Niall będzie miał przez to duży problem. Wracając do teraźniejszości, Niall się bardzo niecierpliwi bo uważa, że jeżeli wyjedziemy o kilka minut za późno to możemy trafić na korki. Wzięłam moją walizkę, telefon i zeszłam na dół, gdzie mój chłopak żegnał się z Harrym i Alex, mój brat zaakceptował mój związek z Niallem z czego się bardzo cieszę, zostali jeszcze rodzice i reszta świata, ale to może poczekać. Po dość długich pożegnaniach w końcu wyszliśmy z ich domu. Niall otworzył mi drzwi po samochodu, usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pas, pomachałam jeszcze bratu i gdy blondyn zapalił auto, ruszyliśmy do domu. Ściągnęłam buty i położyłam nogi na udach Nialla, chłopak się zaśmiał i zaczął masować moje stopy. Oparłam głowę o szybę, zamknęłam oczy i wsłuchałam się w cichy śpiew Nialla, który powodował, że czułam się coraz bardziej senna...

-Za piętnaście metrów skręć w lewo- usłyszałam kobiecy głos dochodzący z GPS'a, otworzyłam oczy, na dworze było już bardzo ciemno. Spojrzałam na telefon, 21:03 staliśmy w korku, a my jesteśmy w Bolney. Wokół nas był las i co jakiś czas pojawiały się dróżki w jego głąb, pomyślałam, że możemy to dobrze wykorzystać, a także jest szansa, iż korek się już skończy. Poprawiłam się lekko na siedzeniu, odpięłam pas i usiadłam na kolanach Nialla. Chłopak popatrzył na mnie pytająco, a ja zaczęłam go całować, swoją rękę włożyłam w jego spodnie i masowałam jego penisa, który po chwili stał się twardy. W pewnym momencie usłyszeliśmy klakson za nami, zeszłam z jego kolan i wróciłam na swoje miejsce. Jego twarz była zszokowana, ale też wyrażała szczęście. Obok nas znajdowała się dróżka, którą Niall także zauważył, nacisnął pedał gazu i z piskiem opon skręcił w środek lasu. Uśmiechnęłam się lekko i rozpięłam moją bluzę, bo zrobiło się bardzo gorąco. Gdy już byliśmy daleko od autostrady Niall przeszedł na tył samochodu, zrobiłam to samo. Tym razem blondyn leżał nade mną, obcałowywał mnie, robił malinki i sprawiał, że czułam się jakbym stąpała powyżej nieba. Zaczęłam odpinać jego spodnie i ściągać je, on nie był mi dłużny, nie minęła chwila, a oboje zostaliśmy w samej bieliźnie, a następnie bez niej. Niall popatrzył mi w oczy, jakby szukał w nich potwierdzenia, przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam, to chyba wystarczyło by Niall we mnie wszedł, jęknęłam z rozkoszy, a on zaczął całować moją szyję i zostawiać na niej czerwone ślady. Wplątałam palce w jego włosy, lekko je ciągnąc co podnosiło ten erotyzm, który panował w aucie. Oboje byliśmy coraz bliżej, Niall zaczął szybciej się ruszać, aż cały samochód ''podskakiwał". Najmocniejsze jego pchnięcie sprawił, że doszłam chwile po mnie od także "dotknął nieba". Blondyn jeszcze na trochę został we mnie i całował mnie, nagle zadzwonił mój telefon, chłopak wyszedł ze mnie i sięgnął po moją komórkę, podając mi ją, spojrzałam na wyświetlacz Mama. Odebrałam.
-Tak mamo?- spytałam, podnosząc się i czochrając Nialla.
-Emily ja i twój ojciec za dwie godziny wyjeżdżamy w delegację, mam nadzieję, że jesteście już w drodze do domu- powiedziała jak zwykle surowym tonem.
-Jesteśmy w Bolney więc za chwilę będziemy- odpowiedziałam jej, ona tylko się pożegnała i nie czekając aż ja to zrobię, rozłączyła się. Głośno westchnęłam, ubrałam majtki, a następnie spodnie i oparłam się o fotel.
-Co jest?- spytał Niall gładząc moje udo
-Moi rodzice znów wyjeżdżają, mam już tego dość nie wiem po co kupili taki wielki dom skoro mieszkają w nim tylko kilka razy w miesiącu, odkąd wyjechał Harry jest w nim tak pusto... Czasem myślę o przeprowadzce ale...- zaczęłam i Niall mi przerwał
-Wprowadź się do mnie- zaproponował, a ja popatrzyłam na niego jak na kosmitę
-Nie mówisz poważnie..- uśmiechnęłam się nerwowo, biorąc jego propozycję za żart.
-Jestem w stu procentach poważny, możesz powiedzieć rodzicom, że wynajmujesz mieszkanie, a tak naprawdę zamieszkasz u mnie- wbiłam się w jego usta i usiadłam mu na kolanach, a następnie mocno się w niego wtuliłam.
-Ale czekaj- podniosłam się i spojrzałam w oczy- A jak ja ci będę płacić? Nie pracuje przecież- spuściłam głowę w dół, ale jego kciuk i palec wskazujący ją lekko uniósł.
-Wystarczy, że będziesz sprzątać mieszkanie i chodzić na zakupy- uśmiechnął się, a ja przytaknęłam- Żartuję, musisz jedynie zasypiać przy mnie i budzić się wtulona we mnie, to będzie najlepsza zapłata. Nie pogardzę twoim zasypianiem nago- uniósł jedną brew
-Dla ciebie wszystko- pocałowałam go-Wracamy już?- spytałam, Niall pokiwał głową i przenieśliśmy się na przód samochodu.Gdy dojechaliśmy do autostrady była pusta, blondyn przyspieszył i ruszył w stronę Brighton.

*Unknow POV.*
Stałam przy bloku z kopertą i czekałam na "przyjaciela" chociaż mogę powiedzieć "przyjaciółkę". Widziałam jak, jakaś zakapturzona osoba zbliża się do mnie, wiedziałam, że to osoba, na którą czekam. Podałam jej kopertę, powiedziała kiedy przyniesie mi sfałszowaną kopię, w której będzie informacja, że Niall jest ojcem dziecka, chociaż nim nie jest... Nie robię tego z miłości, bardziej dla pieniędzy, które on ma... Zrobię wszystko, żeby je zdobyć byłabym zdolna nawet zabić tą małolatę...



Witajcie ^^ Dziś krótszy niż zwykle rozdział, ale nie miałam zbytnio czasu się rozpisać, ale obiecuję, że kolejny będzie dłuższy. <3
Witam nowych czytelników, obserwatorów i komentujących bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłyście gdy zobaczyłam ile przybyło komentarzy, czytelników i wyświetleń <3 Dacie radę zrobić to jeszcze raz albo lepiej?
Wierzę w was <3
Jeżeli chcecie być informowani zostawcie mi w komentarzu wasze namiary <3
Czytasz=Komentujesz <3


Data rozdziału 6-nieznana 

niedziela, 12 października 2014

4. Manchester

 Jeśli szanujesz moją zrytą psychikę proszę skomentuj :)

Obudziły mnie pocałunki Nialla na swoim ciele, otworzyłam oczy i zobaczyłam rozśmianą twarz blondyna.
-Śniadanie dla mojej księżniczki- podniosłam się do pozycji siedzącej, a na moje kolana została położona tacka, na której stała miska z truskawkami, obok bita śmietana w sprayu i mój ulubiony czekoladowy shake. Niall usiadł obok mnie i oplótł mój brzuch rękami, zaczęłam jeść owoce, co jakiś czas karmiąc nimi mojego chłopaka. Mojego... Mojego... I tylko mojego chłopaka... Czy to nie brzmi pięknie? 
-Chciało ci się jechać do McDonalda po shakea dla mnie?- spytałam popijając ulubiony napój, chłopak zaśmiał się i pokiwał głową. Zauważyłam, że powoli zaczął usypiać, nie dziwię się jest dopiero 9, a on pewnie musiał wstać wcześniej by to wszystko kupić. Ktoś zaczął pukać do drzwi dlatego odłożyłam tackę i w samej koszuli Nialla poszłam otworzyć, przechodząc obok lustra poprawiłam jeszcze włosy i z uśmiechem na ustach sprawdziłam kto stoi po drugiej stronie.
-Cześć... Ymm jest może Niall?- spytała blondynka przeszywając mnie wzrokiem od dołu do góry.
-Śpi, mam mu coś przekazać?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie, dziewczyna pokręciła głową.
-Nie, ale widzę, że on znalazł już sobie kolejną zabawkę. Tylko uważaj żebyś przypadkiem nie zaszła z nim w ciąże, bo skończysz jak ja- wycofała się, by wyjść ale za mną pojawił się Niall.
-Czego ty znowu ode mnie chcesz?- spytał, a ja udałam się do sypialni by się przebrać, nie słyszałam ich rozmowy. Może to nawet dobrze. Wzięłam swoją torbę i poszłam do łazienki, tam ubrałam bieliznę, szare rurki i bluzę, rozczesałam włosy i umyłam zęby, nałożyłam jeszcze na rzęsy maskarę i wyszłam. W przed pokoju nadal stał Niall z blondynką i o coś się kłócili.
-Um... Ja chyba powinnam już pójść- zabrałam swój płaszcz i buty, ale Niall złapał mnie za nadgarstek.
-Nie Em, ty zostajesz, Holly myślę, że powinnaś już pójść- otworzył jej drzwi, a dziewczyna poprawiła torebkę i ruszyła do wyjścia.
-Niall ja i tak chcę wychować to dziecko, a w przyszłym tygodniu idę zrobić test na ojcostwo i wtedy będę mieć pewność, że to ty- patrzyłam na nią ze zdziwieniem w oczach, a gdy wyszła, Niall zamknął drzwi i mocno mnie przytulił.
-Przepraszam- szepnął, a mi do oczu podeszły łzy, mrugnęłam kilka razy by nie wypłynęły, w sumie jak ja sobie to wyobrażam, jestem z chłopakiem, który prawdopodobnie będzie miał dziecko za dziewięć miesięcy, jak nie wcześniej i to ono będzie się dla niego liczyło bardziej niż ja, będzie go bardziej kochał i pewnie mnie zostawi dla nich.
-Niall a co jeżeli to twoje dziecko?- spytałam
-To będę musiał cię zostawić i zaopiekować się nimi- popatrzyłam na niego ze strachem w oczach-Żartuje...- uśmiechnął się, ale to nie było zabawne... -Jestem na sto procent pewny, że to nie moje dziecko, zaufaj mi- schował twarz w moich włosach.
-Ufam ci- uśmiechnęłam się-A kiedy jedziemy do Harrego?- spytałam, zmieniając temat.
-Jutro wieczorem, więc... Może zostałabyś jeszcze jedną noc- uniósł jedną brew do góry, a ja się zaśmiałam.
-Hymm, bardzo kusząca propozycja panie Horan, ale nie wiem, czy będę mogła sobie na nią pozwolić- kreśliłam palcem wskazującym po jego koszulce.
-W takim razie zostań chociaż do obiadu- zaproponował, a ja się zgodziłam, Niall przerzucił mnie przez ramię, zaczęłam piszczeć i śmiać się jednocześnie. Chłopak położył mnie na kanapie i zaczął całować, dopóki nie zadzwonił jego telefon.
-Halo?- spytał, po drugiej stronie mogłam usłyszeć głos jakieś kobiety, Niall od razu się wyprostował.
-Um.. Cześć mamo- podrapał się po karku, a ja próbowałam nie wybuchnąć śmiechem.
-Tak jestem w domu... Tak z dziewczyną... Nie mamo nie jestem już z Holly od miesiąca- wyszedł do kuchni, ale ja nadal mogłam go usłyszeć, włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać różne kanały, gdy zobaczyłam, że na Fox leci The Simpsons pogłośniłam i ułożyłam się wygodnie na kanapie, co chwile śmiejąc się z tekstów Homera. Uwielbiałam tą kreskówkę, mogłabym ją oglądać całe dnie i jeść do tego popcorn, po chwili Niall wróci do salonu z miską prażonej kukurydzy i usiadł obok mnie.
-Moja mama zaprasza nas do Irlandii- popatrzyłam na niego pytająco.
-Czy to nie za szybko?- spytałam
-Czy ja wiem... Moja mama wie o tobie bardzo dużo, ponieważ wcześniej często jej o tobie mówiłem, czekała tylko aż skończę z Holly i zabiorę się za ciebie- moje policzki przybrały różowego koloru, schowałam twarz w dłoniach. -Kochanie, to słodkie jak się rumienisz- czy on mnie nazwał "kochaniem"? O Boże, umieram. Położyłam głowę na jego ramieniu i przytuliłam się.
-To dziwne... Opowiadałeś o mnie swojej mamie jeszcze kiedy się nie znaliśmy- zaśmiałam się.
-Ja cię znałem, z opowiadań Harrego ale znałem. Widziałem dużo twoich zdjęć na Instagramie, u Harrego w pokoju i od razu wiedziałem, że musisz być moja- powiedział speszony
-Muszę?- spytałam, podnosząc na niego wzrok
-Bez ciebie moje życie nie miałoby sensu, więc tak musisz- pocałował mnie w policzek, a ja zaczęłam się zastanawiać co we mnie musi takiego być, że beze mnie jego życie nie miałoby sensu. Na obiad zamówiliśmy pizzę, oczywiście bez ananasa, bo żadne z nas go nie lubi, choć to dziwne bo Niall stwierdził, że może zjeść wszystko. Po posiłku, blondyn zawiózł mnie na przystanek niedaleko domu żeby nikt nie miał podejrzeń, na pożegnanie pocałowałam go w usta i ruszyłam do domu. Gdy ściągałam buty, do przedpokoju weszła mama z surową miną.
-Dlaczego wróciłaś tak późno do domu?- spytała trzymając coś w ręku.
-Jak późno? Jest dopiero 15, a po za tym jadłam jeszcze obiad z Kate- okłamałam ją.
-Ah więc byłaś z Kate? W takim razie jak wyjaśnisz mi te zdjęcia?- wyciągnęła do mnie kopertę, otworzyłam ją, a tam zobaczyłam zdjęcia moje i Nialla z plaży i molo, jak się przytulamy, chodzimy za rękę. Na szczęście nie było widać twarzy blondyna, więc to był jeden plus.
-Mamo ja...- zaczęłam się tłumaczyć, ale mi przerwała
-Czemu nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka, nie musiałaś kłamać, że idziesz do Kate, gdybyś mi powiedziała o randce na pewno bym cię puściła- uśmiechnęła się, a mi spadł kamień z serca -Więc jak ma na imię twój wybranek?- kurwa... Myśl Em myśl..
-Kevin- powiedziałam cicho, znów kłamiąc.
-Mam nadzieję, że niedługo go poznam- szkoda, że już go znasz mamo... Moje nowe postanowienie, przestać kłamać, bo kłamstwo ma krótkie nogi.
-Jest jeszcze sprawa... Jutro chciałabym pojechać do Harrego na jakiś tydzień- uśmiechnęłam się by mi pozwoliła.
-Oczywiście, a z kim tam jedziesz?- spytała
-Um... Z Niallem, Harry go zaprosił, więc pomyślałam, że mogłabym się z nim zabrać- mojej mamie uśmiech zszedł z twarzy.
-No dobrze, ale proszę uważaj na niego... Nie zrozum mnie źle, bardzo lubię Nialla, ale nie sądzę, że to chłopak dla ciebie- ups no to cię zdziwię mamusiu, tak się składa, że już z nim jestem a ty nie możesz nic na to poradzić... Oj tak wyobrażam sobie smutną i rozczarowaną twarz mamy, dlatego nie chciałam jej o niczym mówić. Wyszłam na górę i położyłam się na łóżku głośno wzdychając, dlaczego muszę okłamywać ludzi, których kocham... Chciałabym w końcu powiedzieć prawdę, ale gdy mama się dowie będzie dzwonić do szkoły, a wtedy Niall wróci do Irlandii i prawdopodobnie nie zobaczę go już więcej, jak powiem Kate, to ona wpadnie w furię bo myśli, że Niall na nią leci. Może jedynie Harry to zrozumie i da nam "błogosławieństwo" choć wiem, że to nie będzie łatwe, gdyż Hazz jest strasznie opiekuńczy jeżeli chodzi o mnie, Alex czy mamę. Zaczęło mi się nudzić, więc włączyłam laptopa, a następnie film "Inna Kobieta". Pod koniec zaczęło mi się chcieć spać, dlatego gdy się skończył wzięłam moją piżamę i udałam się do łazienki, gdzie szybko umyłam się, związałam włosy, umyłam zęby, a potem wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Przytuliłam do siebie jeszcze moją myszkę Minnie i powoli zapadałam w głęboki sen, usłyszałam jeszcze dwukrotny dzwonek mojego telefonu, podniosłam się i zobaczyłam dwie wiadomości.
Od: Niall

Tęsknie bardzo, może mi się dziś przyśnisz. Dobranoc księżniczko :*

Odpisałam mu, że również tęsknie i życzyłam mu słodkich snów. Drugi SMS był znów od zastrzeżonego numeru.

Ukochany z dzieckiem, przygotuj się na wczesne rozstanie. ~Przyjaciel

Podejrzewałam, że mogła to pisać Holly, chociaż to nie możliwe, bo przecież poznałyśmy się dopiero dziś rano, a te SMS-y dostaję od początku znajomości z Niallem... Rozmyślając kto może być nadawcą wiadomości usnęłam.




Za godzinę ma przyjechać Niall, a ja jeszcze nie jestem nawet w połowie spakowana. Wyciągnęłam torbę z flagą Anglii i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Dostałam SMS-a od Nialla, że zaraz wyjeżdża z mieszkania i mam zacząć się szykować, schowałam jeszcze kosmetyczkę i usiadłam na torbie by móc ją zamknąć. Gdy w końcu wygrałam tą walkę, zeszłam na dół i postawiłam ją na przedpokoju. Weszłam do kuchni gdzie mama kończyła robić jedzenie dla Harrego, które mam im dać przy okazji, mama bardzo się martwiła o loczka, chociaż dobrze wie, że on radzi sobie bardzo dobrze w Manchesterze. Spakowała wszystkie naczynia z jedzeniem do drugiej torby, gdy usłyszałam pukanie do drzwi pobiegłam otworzyć, po drugiej stronie stał Niall, szybko go pocałowałam żeby nikt przypadkiem nie zobaczył. Wziął moją torbę i zaniósł do samochodu, mama przyszła do przedpokoju z torbą kiedy ja kończyłam się ubierać, pożegnałam się z nią i wyszłam z domu zabierając torbę pełną domowych przysmaków. Włożyłam ją do bagażnika, pomachałam mamie i wsiadłam na fotel pasażera, zapinając pas. Gdy wyjechaliśmy, zaczął dzwonić mój telefon, sprawdziłam na ekran, to Kate.
-Halo?- odebrałam
-Em! Dlaczego nie powiedziałaś, że jedziesz do Harrego?! Jeszcze z Niallem! Naszym nauczycielem!- zaczęła krzyczeć, a ja poczułam się źle, bo jak zwykle nic jej nie powiedziałam.
-Bo widzisz, Niall to najlepszy przyjaciel mojego brata- wow po raz pierwszy powiedziałam prawdę- No i dowiedziałam się o tym ostatnio, a nie powiedziałam ci bo...- zaczęłam, ale przyjaciółka mi przerwała.
-Bo chciałaś mieć Horana dla siebie tak?!- po jej tonie wywnioskowałam, że jest wkurzona, choć jej się nie dziwie, bo przecież jest zauroczona Niallem, a on nie zwraca na nią uwagi...
-Nie... Po prostu u Harrego nie ma gdzie spać, ja i tak będę spała na ziemi bo jeszcze się nie urządzili- znowu kłamię...
-Dobra... Powiedzmy, że ci wierzę.. Ale zero seksu z Niallem! Chcę być pierwsza- czy wiecie jak bardzo chcę teraz zaśmiać się jej w twarz i powiedzieć, że ja byłam pierwsza i jesteśmy razem? Uh... To takie dołujące, że nie mogę nic powiedzieć...
-Dobrze... A teraz przepraszam ale muszę kończyć, bo Niall nie potrafi używać GPS-a- nie czekając na jej pożegnanie, rozłączyłam się i oparłam głowę o szybę. Poczułam, jak blondyn kładzie rękę na moim udzie i jeździ nią od góry do dołu, uśmiechnęłam się i przyłożyłam swoją dłoń do jego, łącząc nasze palce.
-Będziemy jechać ponad cztery godziny, więc jeżeli chcesz to na tylnym siedzeniu jest poduszka i koc-powiedział, nie odrywając wzroku od jezdni. Odpięłam pas i sięgnęłam po poduszkę i koc, ściągnęłam buty i położyłam nogi na nogach Nialla, zapięłam pas, a głowę oparłam o poduszkę i -przykryłam się. -Nie za wygodnie ci?- spytał, śmiejąc się, pokręciłam głową.
-Jest idealnie- zamknęłam powieki, próbując usnąć...

Kolejna nieprzespana noc, płacz dziecka. Tak. Niall jest ojcem dziecka Holly. Tylko, że problem jest taki, że ja się nim zajmuje jak jakaś niańka, a oni sobie biegają po sklepach i kupują ubranka, zabawki i tak w kółko. Szkoda, że jak wracają to mają puste ręce. Kilka razy przyłapałam ich na potajemnych pocałunkach, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi. Weszłam do pokoju małej i wzięłam ją na ręce i zaczęłam usypiać, oni znowu gdzieś wyszli, a ja zostałam sama z dzieckiem, które nawet nie jest moje. Nagle po mieszkaniu rozległ się dźwięk trzaśnięcia drzwi i czyjeś śmiechy. Odłożyłam dziecko do kołyski i poszłam w stronę przedpokoju, gdzie Niall obściskiwał się z Holly.
-Niall!- krzyknęłam, a oni odkleili się od siebie i popatrzyli na mnie
-Czego?- spytał i zaczął się śmiać.-Nie powinnaś opiekować się naszym dzieckiem?- pokazał na siebie i blondynkę.
-Właśnie waszym dzieckiem! Nie moim! Przecież mówiłeś, że nigdy ono nie stanie pomiędzy nami!- w oczach miałam łzy, a on tak po prostu śmiał mi się w twarz. Chciałam coś powiedzieć, ale oni zaczęli wychodzić z mieszkania. -Niall czekaj!- krzyknęłam, w odpowiedzi otrzymałam tylko jego środkowy palec. -Niall...- powiedziałam cicho mimo iż już ich nie było, zostałam sama.- Mówiłeś na zawsze...-

-Niall!- krzyknęłam podnosząc głowę, z mojego czoła lał się pot, oddychałam bardzo szybko a moje serce waliło jak jakiś gong. Staliśmy na jakiejś stacji, a on patrzył na mnie wystraszony. Odpięłam pas i wyszłam z auta, Niall zrobił to samo, zaczął mnie wołać, ale ja biegłam w stronę toalety, chciałam się jakoś ukryć... Zamknęłam drzwi na klucz i zjechałam nich w dół, łzy leciały mi z oczu bardzo szybko. Do drzwi zaczął dobijać się Horan, błagał bym mu otworzyła, ale jakoś nie miałam na to odwagi... Po tym śnie, wystraszyłam się, że mnie zostawi, że to będzie jego dziecko, a nasza wspólna przyszłość przepadnie...
-Proszę...- powiedział cicho, podniosłam się z ziemi i otworzyłam drzwi. Niall lekko się uśmiechnął, a ja przytuliłam się do niego, zaczął głaskać mnie ręką po głowie i prosił żebym przestała płakać. Kiedy już trochę się uspokoiłam wróciliśmy do samochodu, tylko, że tym razem usiedliśmy oboje z tyłu, a ja nadal wypłakiwałam mu się w bluzę.-Powiesz mi co się stało?- spytał, nie przestając mnie głaskać.
-Bo... To było takie realistyczne... To było twoje dziecko, a ja ciągle się nim opiekowałam... I ty odszedłeś do Holly... A ja- mówiłam cały czas płacząc. Niall nie pozwolił mi dalej mówić, tylko pocałował mnie... Tak delikatnie, jakby bał się, że zaraz rozlecę się na małe kawałeczki.
-Za pół godziny będziemy w Manchesterze, a obok jest McDonald, jeżeli chcesz to mogę ci coś przynieść- zaproponował, pokiwałam głową i poprosiłam o dużego shakea i frytki. Chłopak wyszedł z auta, a ja przesiadłam się do przodu i umyłam twarz chusteczkami nawilżonymi. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, zaczęłam przeszukiwać moją torebkę, po kilku minutach zalazłam komórkę i odblokowałam telefon. Dwie wiadomości, jedna od Harrego, a druga od numeru zastrzeżonego.
Od: Hazzuś <3
Siostra stęskniłem się, wejdź na Skypa.

Gdyby wiedział, że za półgodziny się zobaczymy... Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z konwersacji nic nie odpisując. Otworzyłam kolejnego SMS-a.

Od: Numer Zastrzeżony.
Biedna Em, ale przecież Niall wybawiciel zawsze pociesz. Szkoda, że to nie potrwa długo.
~Przyjaciel.

Nim się obejrzałam Niall wsiadł do samochodu z dużą siatką z maka, szybko usunęłam wiadomość i uśmiechnęłam się fałszywie. Blondyn podał mi moje zamówienie i zaczęłam je konsumować. 
-Co nowego?- spytał, gdy odłożyłam telefon.
-Harry chciał żebym weszła na Skypa- Horan pokiwał głową i wrócił do jedzenia swojego cheeseburgera. Zauważyłam, że przyniósł sobie jeszcze dużo innych rzeczy, zaczęłam zastanawiać się gdzie on to wszystko mieści i jak to robi, że ma tak zajebiście chude nogi... Zazdroszczę mu. I jeszcze ten umięśniony brzuch.. O boże... Poczułam, że robi mi się zimno, hym może dlatego, że piję cały czas tego shakea! Mój mózg... Po chwili znowu zaczęliśmy jechać autostradą.
-Zaraz będziemy jechać obok lotniska, a wtedy już tylko 20 minut jazdy- ucieszyłam się na myśl, że za nie długo zobaczę się z Harrym i Alex, mimo iż minął jedynie tydzień to bardzo się za nimi stęskniłam. Nad nami przeleciał samolot bardzo nisko, uśmiechnęłam się i zrobiłam zdjęcie. Przeglądnęłam Instagrama, a po chwili Niall zatrzymał samochód. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam, że stoimy przed szeregiem małych domków, pewnie jeden z nich należał do Harrego i Alex bo na podjeździe stał samochód mojego brata. Odpięłam pas i wyszłam z auta by rozprostować nogi, Horan wyciągnął nasze trzy torby, jedną jego i dwie moje, w pierwszej były moje rzeczy a w drugiej jedzenie od mojej mamy. Na dworze było już zimno, choć cóż się dziwić skoro jest już 21 i jest ciemno. Ubrałam bluzę Nialla i wzięłam swoje rzeczy, zaczęliśmy iść w stronę domu Harrego, gdy nagle oboje wybiegli z niego. Gdy brat mnie zobaczy jeszcze szerzej się uśmiechnął, po chwili byłam już w jego ramionach.
-Niespodzianka- zaśmiałam się, Harry bardzo mocno mnie ściskał i powoli zaczęłam tracić oddech-Harry dusisz- chłopak odsunął się ode mnie i zaczął się śmiać. Po chwili zostałam wyściskana przez Alex, gdy weszliśmy do domu, dowiedzieliśmy się, że Harry zabiera mojego chłopaka (o którym oni nie wiedzą) do baru, a my zostajemy z Alex w domu. Taki babski wieczór może dobrze nam zrobić. Niall zaniósł nasze walizki do góry i tak będziemy razem spać, bo oni mają tylko jeden gościnny pokój, a blondyn nie pozwolił mi spać na kanapie. Gdy chłopcy wyszli do baru, usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy sobie opowiadać co się zmieniło przez ten tydzień.
-Muszę ci coś powiedzieć-
-Muszę ci coś powiedzieć- powiedziałyśmy równocześnie po czym się zaśmiałyśmy.-To może nalejmy sobie wina- zaproponowałam.
-Wiesz... To nie będzie dobry pomysł bo właśnie chodzi o to... Że ja jestem w ciąży- na chwile mnie zamurowało, ale potem zaczęłam skakać z radości, to znaczy, że będę ciocią YAY!
-To teraz ja... Widzisz... Jestem dziewczyną Nialla- na twarzy dziewczyny pojawiło się zmieszanie... Zaczęłam się bać, ale po chwili ona zaczęła się śmiać i cieszyć razem ze mną. Rozmawiałyśmy dużo o dzieciach dopóki nie wrócili chłopcy, czyli do jakiejś pierwszej w nocy. Byli lekko wstawieni, pomogłam Niallowi dojść do naszego pokoju i położyłam go na łóżku, zaczęłam go rozbierać, a on co chwile pojękiwał.
-Uhh tak kochanie robisz to tak dobrze- został w samych bokserkach, a ja położyłam się obok niego i wtuliłam się w jego nagi brzuch przykrywając nas kocem, dziś może sobie pomarzyć o jakichś erotycznych wydarzeniach. Nagle do pokoju wszedł Harry i przytulił się do mnie.
-Dobranoc siostra- dał mi buziaka w czoło i wyszedł, czuć było od niego alkohol.
-Harry jest w ciąży- mruknął pod nosem Niall, a ja się zaśmiałam i pocałowałam w policzek.
-Tak Niall, Harry jest w ciąży- zamknęłam oczy, blondyn zaczął się wiercić.
-Też chce być w ciąży!- krzyknął podnosząc się.
-Dobrze Niall, ale teraz idź spać- przytuliłam się do wstawionego chłopaka i oddałam się w ramiona Morfeusza.

I witam w kolejnym rozdziale czwartym YAY. ="]
Jak już pewnie wiecie od początku dzisiejszego wpisu, BARDZO PROSZĘ O WASZE KOMENTARZE *.*
Ostatnio byłam chora, straciłam głos i tak dalej więc rozdział jest już napisany od wtorku, ale dodaje go dopiero dziś. Statystyki rosną i rosną a komentarzy mało... A na prawdę nie chce robić czegoś takiego jak 10 komentarzy next :/ 
Gdybyście mogli to powiedzcie komuś jeszcze o tym blogu, jeżeli nie, to nic się nie dzieje :)
Komentujcie i do zobaczenia wkrótce ^^

DATA KOLEJNEGO ROZDZIAŁU=NIEZNANA

wtorek, 7 października 2014

WAŻNE

Hej, jak pewnie domyślasz się po tytule tego posta, nie jest to kolejny rozdział HARD.
Ostatnio zauważyłam, że z każdym rozdziałem jest mniej komentarzy, a wyświetleń jest wiele, od ostatniego posta przybyło ponad 300 wyświetleń, a pod 3 rozdziałem są tylko 2 komentarze. Czy tylko dla mnie to jest dziwne? Przecież dwie osoby nie wchodzą 150 razy na bloga... Chyba, że jest tu osoba, która oczekuje na rozdział co sekundę... 

Przechodząc do sedna, bardzo proszę komentujcie. 
Rozdział pojawi się gdy pod 3 rozdziałem <klik> pojawią się wasze opinie, mogą być typu "super", "świetny", "nie podoba mi się", "przestań pisać" itd. To tylko max 4 słowa, czy ja o tak wiele proszę? 

Dobra, rozumiem, że komuś się może nie chce skomentować i myśli, że jeden komentarz w tę czy we wte nie zrobi żadnej różnicy. Owszem robi różnice i to dużą. 

CHCĘ TEŻ BARDZO PODZIĘKOWAĆ MARCIE (VICTORIA MCPERRIE), OKEY?OKEY, ANN HORAN, LOLA GOŁAŚ, AGATA HORAN, THE BEST CRAZINESS, SELLYLOVE ZA TO ŻE SKOMENTOWAŁY CHOĆ JEDEN POST I WIEM, ŻE CZYTAJĄ, ALE PROSZĘ KOMENTUJCIE DALEJ BO CZUJĘ SIĘ JAKBYM PISAŁA TO DLA SIEBIE, A CHCĘ ROBIĆ TO Z PRZYJEMNOŚCI, ŻE PRZECZYTAM SOBIE JAKIŚ MIŁY (LUB NIE) KOMENTARZ... 

BARDZO PROSZĘ...


<3

sobota, 4 października 2014

3. Kolejne kłamstwa...

Zapukałam do drzwi z numerem 6, po chwili otworzył mi blondyn, gdy tylko mnie zobaczył od razu się uśmiechnął. Miał na sobie szare rurki w dziurami na kolanach i czarną koszulę w kratę, włosy miał postawione do góry i pachniał nowymi perfumami od Hugo Bossa i wodą kolońską.Weszłam do środka, ściągając mój płaszcz, Niall odwiesił go do szafy i od razu mnie pocałował.
-Hej, ślicznie wyglądasz- powiedział, przerywając pocałunek.
-Dziękuję, kim była ta kobieta?- spytałam, zmieniając temat.
-To moja była, chce mnie wrobić w ciąże, ale wiem, że to nie moje dziecko bo uprawialiśmy seks tylko raz ,a ona ciągle mnie zdradzała- byłam w szoku... No bo przecież po tym pierwszym razie mogła zajść w ciąże i Niall może być ojcem tego dziecka...
-Niall a co jeżeli...- zaczęłam ale on nie pozwolił mi dokończyć.
-Proszę cię, nie psujmy tego wieczoru, zrobiłem kolację przy świecach, będzie fajnie- pociągnął mnie za rękę do kuchni, tam stał stół pełny zapalonych świeczek, jedzenia, w wazonie bukiet róż, po dwóch stronach stały kieliszki, a na środku wino. Niall odsunął moje krzesło, na którym usiadłam, on siadł po drugiej stronie, nalał do mojego kieliszka czerwone wino, a następnie sobie.
-Za udany wieczór- stuknęliśmy nawzajem kieliszkami, a potem napiliśmy się. Blondyn przygotował lazanie i sałatkę z serem feta, sałatą, pomidorem ogórkiem i sosem francuskim.Wszystko było przepyszne, ja nigdy nie potrafiłabym ugotować coś takiego, jestem cienka w kuchni. Po zjedzeniu, Niall zaproponował spacer po plaży, która znajdowała się po drugiej stronie ulicy. Nie wzięłam żadnych butów na przebranie dlatego musiałam ubrać szpilki, nie zakładałam płaszcza bo nie wygląda żeby było zimno. Niall wziął bluzę bo stwierdził, że on woli nie ryzykować, ale jak to mówią kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje. Blondyn zgasił wszystkie świeczki wyłączył wszystkie światła w mieszkaniu i wyszliśmy. W windzie było niezręcznie nikt nic nie mówił, to było dziwne, gdy szliśmy w stronę plaży, gromadziło się coraz więcej ludzi. Martwiłam się, że może tu ktoś być z naszej szkoły i ktoś nas zobaczy, a wtedy będą kłopoty. Cały czas szliśmy w ciszy, gdy doszliśmy do molo, gdzie było małe wesołe miasteczko, chociaż nie można tego nazwać wesołym miasteczkiem, bo było tam tylko koło młyńskie, karuzela dla dzieci i stoiska gdzie można było wygrać misia albo inny gadżet lub kupić watę cukrową, popcorn czy hot-doga. Poczułam, że Niall ciągnie mnie za nadgarstek do jednego ze stoisk, w którym trzeba zrzucić trzy puszki. Zauważyłam, że na wystawie wisi duża myszka Minnie, uwielbiam ją.
-Na pewno nie zbijesz tych puszek- zaśmiałam się, prowokując go. Horan zapłacił facetowi przy ladzie i otrzymał trzy piłki, wziął jedną do ręki i zaczął się przygotowywać do rzutu, wziął język w zęby koncentrując się. Po chwili zamachnął się i rzucił piłkę w stronę puszek zbijając je wszystkie, byłam w szoku, nie sądziłam, że sobie poradzi.
-Wezmę... Tą myszkę Minnie- powiedział do sprzedającego, on podał mu przytulankę, którą Niall następnie wręczył mnie.
-Skąd wiedziałeś, że chciałam myszkę Minnie?- spytałam ściskając ją lekko
-Kiedyś miałaś pokój cały różowy i wszędzie była myszka Minnie więc pomyślałem, że...- zaczął się tłumaczyć, a on tak uroczo wyglądał, że musiałam go pocałować... I to zrobiłam, założyłam ręce na jego szyję, a jego dłonie opadły na moje biodra.
-Dziękuję- szepnęłam, a on się lekko uśmiechnął, poszliśmy w stronę koła młyńskiego, ale po drodze Niall kupił wielką różową watę cukrową. Trochę mi było głupio bo Niall za wszystko płacił, nie chcę go naciągać na kasę... Nie zauważyłam, gdy staliśmy w kolejce do koła młyńskiego, kolejka była mała więc szybko weszliśmy. Niall zaczął nas kręcić, a ja się śmiałam, moje włosy wirowały na wietrze, gdy byliśmy na samej górze, mechanizm stanął, a my mogliśmy oglądnąć miasto, było całe oświetlone, wyglądało pięknie, po chwili znów ruszyliśmy i byliśmy na dole. Postanowiliśmy iść teraz na plażę, gdzie o tej porze było pusto. Ściągnęłam moje szpilki i poczułam jak małe kamyczki, w Brighton nie było piaszczystej plaży, tylko pełna mini kamyczków. Doszliśmy do brzegu, ale nie za blisko bo nie chciałam być mokra. Niall złapał mnie za rękę i splótł nasze palce, a ja poczułam ciarki na moich plecach, nie były ona spowodowane zimnem tylko jego dotykiem, nie wiem dlaczego on tak na mnie działa, to przerażające, ale z drugiej strony nie mam nic przeciwko temu. Niall ściągnął swoją bluzę i założył na moje ramiona, była bardzo ciepła, a on miał racje bo mogłam wziąć płaszcz. Chodziliśmy tak bez słowa bardzo długo, Horan pociągnął mnie na środek plaży i usiadł na kamykach, a mnie pociągnął na swoje kolana, przytulając mnie do siebie.
-Harry mnie do siebie zaprosił w przyszłym tygodniu, pomyślałem, że może chciałabyś się ze mną wybrać- zaproponował, a ja na niego popatrzyłam kiwając głową.
-To dziwne, mój własny brat nie zaprasza mnie do siebie, tylko przyjaciela- zaśmiałam się, lekko oburzona.
-Najlepszego- poprawił mnie -On nie chciał cię zapraszać bo wiedział, że nie miałabyś jak przyjechać, a skoro ja jadę to możemy mu zrobić taką mini niespodziankę.- zaczęło mi być coraz zimniej, moje gołe stopy zaczęły zamarzać. -Może powinniśmy wracać, czuję jak zaczynasz się trząść.- zaśmiał się i wstaliśmy, Niall otrzepał spodnie z kamyków i zaczęliśmy wracać do mieszkania. Cały czas czułam na sobie czyiś wzrok, nie był to wzrok Nialla, chociaż to dziwne bo byliśmy tu tylko my. Do mieszkania wracałam bez butów, cały czas śmiejąc się z Horanem jak starzy dobrzy przyjaciele. Tylko... Kim my w ogóle jesteśmy? Znajomymi? Przyjaciółmi? No bo chyba nie parą... Do drzwi cały czas trzymaliśmy się za ręce, nie było do niezręczne, to było miłe, podobało mnie się.
-Co powiesz na wspólną kąpiel?- spytał gdy weszliśmy do środka.
-Ciekawa propozycja panie Horan, ale musi mnie pan zanieść, ponieważ moje nogi odmawiają posłuszeństwa.- Wyciągnęłam ręce w jego stronę, a on wziął mnie na ręce w stylu "panny młodej" i zaniósł do łazienki a potem posadził na blacie. Do wanny zaczął lać wodę i na chwilę po coś wyszedł, po kilku minutach wrócił z koszykiem świeczek, romantycznie. Gdy zapalił wszystkie i ustawił w całej łazience, zaczął rozpinać guziki od koszuli, ja to chciałam zrobić, więc pociągnęłam go za rękę i dokończyłam to co on zaczął. Chłopak dobrał się do zamka mojej sukienki i zaczął go rozpinać, a następnie zrobił to samo z moim stanikiem. Oboje już nadzy, weszliśmy do gorącej wody pełnej piany, siedziałam tyłem do Nialla, który mocno mnie przytulał i całował mój kark. Jego ręka zaczęła zjeżdżać coraz niżej, gdy doszła do mojej pochwy, odsunęłam się od niego na drugą stronę wanny i pociągnęłam go za rękę do siebie przyciskając moje usta do jego. Niall złapał mnie za pośladki i posadził na swoich kolanach, nie przestając mnie całować. Koniec jego penisa ocierał się o moją pochwę, co doprowadzało mnie do szału, a Horan robił to specjalnie bym jeszcze bardziej go pragnęła.
-Wejdź w końcu we mnie bo wybuchnę- powiedziałam przerywając pocałunek, Niall się cicho zaśmiał i zrobił to o co go poprosiłam, a w sumie co kazałam.
-To chciałem usłyszeć- cmoknął mnie w usta i przeniósł się na moją szyję, pogłębiając swoje ruchy. Jęczałam z rozkoszy i podniecenia, co mobilizowało go i ruszał się coraz szybciej, byłam coraz bliżej, ale w pewnym momencie zatrzymał się.
-Czemu przestałeś?- spytałam patrząc na niego pytająco.
-Dokończmy to w sypialni- powiedział niskim głosem i wyszedł z wanny, owinął się od pasa w dół ręcznikiem i poszedł do sypialni. Wypuściłam wodę i wytarłam się ręcznikiem, a następnie ubrałam koszule Nialla i wyszłam z pomieszczenia. Zaczęłam rozglądać się za sypialnią, ponieważ jestem tu pierwszy raz, a Horan nie oprowadził mnie po swoim mieszkaniu. -Drugie drzwi po lewej!- usłyszałam jego głos wychodzące z jakiegoś pomieszczenia, poszłam za jego wskazówkami i po chwili byłam już w czarno-białej sypialni* z wielkim oknem, dużym, czarnym łóżkiem, szarymi panelami i dywanikiem. Nie widziałam w środku Nialla, ale gdy weszłam dalej, poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, podejrzewam, że to jego dłonie. Odwróciłam się w jego stronę i napotkałam błękitne tęczówki, pokochałam je od pierwszego ujrzenia. Były takie... Prawdziwe.
-Idziemy spać?- spytałam wplątując palce w jego włosy.
-Nie mieliśmy przypadkiem czegoś dokończyć?- spytał podnosząc jedną brew do góry
-Niall... Jestem zmęczona, dokończymy to jutro- powiedziałam błagalnym głosem, a chłopak głośno westchnął i dał mi buziaka, pociągnął mnie w stronę łóżka. Położyliśmy się, a Niall przytulił mnie do siebie, słuchałam jego bicia serca, które uspokajało mnie i sprawiało, że byłam bardziej senna. Jego palce rysowały kółka na moim udzie.-Niall kim my w ogóle dla siebie jesteśmy?- spytałam patrząc na niego
-Nie rozumiem- złapał moją dłoń i podniósł się do pozycji siedzącej.
-To znaczy... No wiesz... Uprawiamy seks, całujemy się, spotykamy potajemnie i...- zaczęłam ale mi przerwał
-A kim chciałabyś być?- spytał i złapał palcem wskazującym i kciukiem mój podbródek, tak, że znów na niego patrzyłam.
-Kimś więcej- zbliżyłam się do niego.
-W takim razie bądź moją dziewczyną- uśmiechnął się, a ja go pocałowałam, czy on właśnie mnie poprosił o bycie jego dziewczyną? Czy moje skryte marzenie właśnie się spełnia? To nie może być realne, za dużo pięknych rzeczy się dziś stało.
-Zgadzam się, ale jeśli mi obiecasz, że mnie nie skrzywdzisz- oderwałam się od niego.
-Obiecuję- wziął moją rękę i położył w miejscu gdzie znajduje się serce -Ono bije tylko dla ciebie- pocałował mnie, a ja uśmiechnęłam się, nagle poczułam, że muszę wyjść do łazienki.
-Niall czekaj- odsunęłam się od niego- Muszę iść do toalety- wstałam z łóżka, a on się zaśmiał. Skierowałam się w stronę łazienki, gdy z niej skorzystałam wyszłam na korytarz i usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam do przedpokoju i otworzyłam, nikogo nie było, chciałam już je zamknąć, ale zauważyłam na wycieraczce list a na nim napisane "Przyjaciel". Podniosłam go i przeczytałam.
Kolejne kłamstwa, szkoda gdyby wyszły na jaw.
~Przyjaciel
Zgniotłam kartkę, wyrzuciłam ją do kosza i wróciłam do Nialla.
-Kto to był?- spytał gdy weszłam do pokoju.
-Pomyłka- okłamałam go, weszłam pod kołdrę i wtuliłam się w jego ciepły, nagi, umięśniony tors.
-Dobranoc księżniczko- pocałował mnie w głowę, ale ja już nic nie odpowiedziałam, tylko uśmiechnięta usnęłam....

*Wprowadziłam zmianę w zakładce "Okolica" (sypialnia Nialla).

Witam was w nowym rozdziale :)
Wiem... Miał wyjść wczoraj ale nie zdążyłam, straciłam głos i w ogóle totalna maskara. 
W odpowiedzi do Ann Horan tak znam słodkie kłamstewka i uwielbiam je, między innymi kierowałam się historią Ari i Ezry tylko że oni nie uprawiają seksu w każdym odcinku, ale Ezra jest nauczycielem i też muszą się ukrywać, tak więc podkradłam trochę pomysł, ale proszę nie wińcie mnie za to, chciałam napisać coś nowego o Niallu, coś innego, ponieważ w większości ff bohaterowie są w tym samym wieku, a Niall przeważnie jest w jakimś gangu czy jest sławnym piosenkarzem, a nie spotkałam się z opowiadaniem w którym Niall ma romans ze swoją uczennicą, no chyba, że coś ominęłam to bardzo przepraszam. 

Pod ostatnim rozdziałem było mniej komentarzy niż wcześniej, bardzo proszę komentujcie,  ponieważ to mnie bardzo motywuje do kolejnej pracy, a patrząc na wejścia pod jednym postem, mało was nie ma. Dodawajcie się też do obserwujących, a jeżeli chcecie być informowani to napiszcie w komentarzu swoje namiary na TT, Fb czy Ask. 

Jak pewnie zauważyliście zmieniony został szablon, który wykonałam sama, nie jest idealny, ale udało się i nie jest to wcale takie trudne po za faktem, że pościągałam jakieś wirusy na nowego laptopa... UPS.

Czytasz=Komentujesz=Motywujesz

Data kolejnego rozdziału-nieznana.